Stocznie, Statki

Przedstawiciele banków, zaangażowanych w finansowanie budowy promów Ro-Pax w Gdańskiej Stoczni "Remontowa" im. J. Piłsudskiego SA, złożyli wizytę na nowo zbudowanym promie NB101, przyszłym Jantar Unity, po jego powrocie z prób morskich. Dla większości z nich była to pierwsza taka „inspekcja” świeżo ukończonego statku w stoczni.

Jednostkę NB101 wizytowali bankowcy z konsorcjum, współpracującego bezpośrednio z armatorem – PKO BP S.A., Pekao S.A., Alior Bank S.A. oraz ING Bank Śląski S.A. Po statku oprowadzał ich m.in. Michał Habina, prezes zarządu i Bartosz Znyk, dyrektor projektu Ro-Pax z Remontowej S.A, w towarzystwie Pawła Pluto – Prądzyńskiego prezesa spółki Polskie Promy, czyli Zamawiającego oraz Dariusza Doskocza, dyrektora naczelnego Polskiej Żeglugi Morskiej, przyszłego użytkownika promu, któremu Jantar Unity zostanie wyczarterowany.

W kilka godzin goście dokładnie zwiedzili nowy prom, przechodząc przez niemal wszystkie poziomy, od maszynowi i centrali manewrowo – kontrolnej oraz pokłady ładunkowe, przez przestrzenie pasażerskie i załogowe, aż po sterówkę i pokład otwarty, zapoznając się z wyposażeniem, parametrami i możliwościami jednostki.

Jakie wrażenia odnieśli?

- Czuje się, że to jednostka, która nie tylko spełnia najwyższe standardy, ale i wyznacza nowe kierunki rozwoju. Cieszymy się, że Pekao został zaproszony do finansowania pionierskiego przedsięwzięcia, które będzie służyło polskiej gospodarce morskiej. Ten śmiały projekt imponuje podejściem do innowacji i implementacji nowoczesnych technologii – mówi Agnieszka Szelest, structured export finance transaction manager w Banku Pekao SA.

- Na mnie największe wrażenie zrobiła precyzja wykonania oraz wysoki poziom jakościowy detali. Każdy element był dopracowany, co świadczy o dużej kulturze technicznej projektu. Uderzająca jest również skala inwestycji – zarówno pod względem inżynieryjnym, jak i organizacyjnym. Wyraźnie widać, że ogromny nacisk położono na kwestie bezpieczeństwa oraz zgodność z rygorystycznymi standardami – podkreśla Magdalena Kałęcka, doradca w Departamencie Klienta Strategicznego – Przemysł Ciężki i wydobywczy w PKO Banku Polskim S.A.

Na co jeszcze zwrócili uwagę przedstawiciele banków?

- Dokumentacja i rysunki techniczne nie oddają w pełni złożoności tego przedsięwzięcia. Dopiero bezpośredni kontakt z promem pozwala zobaczyć ogrom pracy i zaawansowanie całej konstrukcji – od nowoczesnych systemów pokładowych po infrastrukturę wspierającą, w tym układy zasilania czy rozwiązania odpowiadające za bezpieczeństwo pasażerów - mówi Magdalena Kałęcka i dodaje:

- Należy również podkreślić, iż wykończenie i estetyka promu są na wysokim poziomie, co w przyszłości przełoży się na komfort podróżujących. To projekt o dużym stopniu komplikacji technologicznej, a jednocześnie bardzo dobrze zrealizowany.

- To Pani pierwsza taka wizyta?

- Tak, to był mój pierwszy bezpośredni kontakt z tak nowoczesną jednostką w trakcie finalizacji inwestycji. Z perspektywy sektora finansowego muszę przyznać, że to doświadczenie było niezwykle cenne. Możliwość obserwacji efektów pracy polskiego armatora, polskiej stoczni oraz dostawców, udowadnia, że w kraju potrafimy realizować projekty zarówno skomplikowane, jak i jakościowo konkurencyjne na tle europejskimuważa przedstawicielka PKO BP S.A.

- Jantar to prawdziwa rewolucja w świecie transportu promowego. Dodatkowo projekt i budowa są polskie, to duży plus dla samego przedsięwzięcia. Jantar jest dowodem, że wykorzystując lokalne kompetencje i efektywne zarządzanie projektowe, można zbudować jednostkę, która tworzy własne standardy, wyprzedzając konkurencję. Jantar powinien stanowić inspirację dla innych polskich przedsiębiorców, żeby śmielej wychodzili na rynki globalne – dodaje Agnieszka Szelest.

Czy polscy armatorzy, wyposażeni w takie jednostki mogą odnieść sukces w przewozach bałtyckich w walce konkurencyjnej z zagranicznymi przewoźnikami, dysponującymi statkami z chińskich stoczni?

- Nowe regulacje środowiskowe stwarzają szanse na wzmocnienie pozycji polskich armatorów na Bałtyku. Takie możliwości otwierają się zwłaszcza dla tych, którzy postawią na modernizację i ekologię. Przykładem jest Unity Line, które zamawiając nowe promy hybrydowe w polskiej stoczni, zwiększy konkurencyjność wobec jednostek zagranicznych przewoźników – uważa przedstawicielka Banku Pekao S.A.

Europejskie banki w ostatnich latach wykazywały daleko idącą ostrożność w finansowaniu rodzimych inwestycji w nowy tonaż, produkowany w Europie, traktując je jako projekty o podwyższonym ryzyku. W jakim stopniu produkty made in Poland (a więc in Europe) takie jak ten prom, mogą zmienić to podejście?

- Wspomniana ostrożność może wynikać z doświadczeń historycznych. Jednak to, co zobaczyłam w stoczni, utwierdza w przekonaniu, że w Polsce mamy potencjał i kompetencje, aby tego typu inwestycje realizować. To dowód, że możemy zwiększać local content i wspierać wzrost wartości dodanej w krajowej gospodarce. W mojej ocenie stanowi to dużą szansę na sukces polskich przedsiębiorstw w sektorze przemysłu stoczniowego i branży morskiej – mówi Magdalena Kałęcka z PKO BP.

- Polska ma silne zaplecze kadrowe (projektanci, strona wykonawcza i serwis) co może obniżyć koszty i zwiększyć elastyczność operacyjną. Finansowanie tego przemysłu jest kapitałochłonne, a zwrot z inwestycji długoterminowy. W tym kontekście, finansowanie inwestycji w polski sektor produkcji statków powinno angażować różne formy finansowania, włączając dotacje i fundusze unijne – podkreśla Agnieszka Szelest.

- Niezależnie mamy nadzieję, że zgromadzone doświadczenie banków finansujących będzie swoistym door openerem dla finansowania projektów tego typu – dodaje reprezentantka Banku Pekao S.A.

Budowa promów Ro-Pax w Gdańskiej Stoczni Remontowej, to ogromne wyzwanie pod względem produkcyjnym, technicznym czy wykonawczym. Problem w tym, że do realizacji takich inwestycji potrzebne są przede wszystkim ogromne pieniądze, co zwiększa ekspozycję banków i wiąże się z podwyższonym ryzykiem.

- Tak duże projekty, liczone w setkach milionów euro wymagają finansowania na podobnym poziomie, a to z kolei wymusza jednoczesne zaangażowanie kilku instytucji finansowych, banków i towarzystw ubezpieczeniowych, czyli stworzenie tak zwanego konsorcjum – wyjaśnia Michał Makowski, dyrektor ds. finansowych w Gdańskiej Stoczni „Remontowa” im. J. Piłsudskiego S.A.

Jak podkreśla, przekonanie komitetów kredytowych w bankach do tego, by zaangażowały się na dziesiątki lub setki milionów euro w finansowanie budowy prototypu, w dodatku w skali nigdy wcześniej nie realizowanej w stoczni, było największym wyzwaniem.

- Na pewno pomogło wzajemne zaufanie, budowane w ciągu wielu lat współpracy i przekonanie panujące w bankach, że rozmawiają z najlepszą stocznią w Polsce i jedną z najlepszych w Europie – uważa nasz rozmówca.

Jak w takim razie przebiega współpraca stoczni budującej te jednostki, będącej generalnym wykonawcą, z bankami finansującymi ten projekt?

- Bardzo dobrze, wręcz wzorowo. Stworzone przez nas konsorcjum trzech banków - Santander, mBank i Bank Gospodarstwa Krajowego - wspiera stocznię praktycznie od samego początku budowy promów, czyli 2022 roku. Kiedy w trakcie realizacji projektu okazało się, że nasze potrzeby, związane z finansowaniem budowy Ro-Paxów uległy zwiększeniu, wszystkie wyżej wymienione banki wsparły nas i podniosły swoje zaangażowanie, co pozwoliło utrzymać zakładany HBS (harmonogram budowy statków – red.) – mówi Michał Makowski i dodaje:

- W branży jest takie powiedzenie, że bank chce ci pożyczyć parasol, kiedy świeci słońce, a zabiera go, gdy pada deszcz. Na szczęście, my współpracujemy ze sprawdzonymi bankami, które wspierają nas i w lepszych i w trudniejszych czasach, co potwierdziło się również w trakcie budowy polskich Ro-Paxów.

- Na czym polega różnica między np. finansowaniem budowy jednostek pływających, a innych projektów/usług stoczniowych (np. przebudów czy remontów). Jakie czynniki ryzyka są tu decydujące?

- Remonty i przebudowy charakteryzują się po pierwsze krótszym okresem realizacji, a po drugie - w porównaniu do nowych budów - armatorzy mają finansowanie zorganizowane po swojej stronie. Z kolei nowe budowy prawie zawsze takiego finansowania wymagają, najczęściej w formie gwarancji zwrotu zaliczek oraz gwarancji należytego wykonania. Stąd przy nowych budowach potrzebne są istotnie większe limity, w dodatku udzielane często na dużo dłuższe - kilkuletnie - okresy. Te czynniki sprawiają, że od strony finansowania budowa nowych statków jest bardziej wymagająca dla wszystkich zaangażowanych stron - amatorów, stoczni oraz instytucji finansowych – zauważa nasz rozmówca.

- Jak dotychczasowa współpraca z sektorem finansowym (np. w zakresie innych projektów, realizowanych przez spółki z grupy Remontowa Holding) wpływa na zaufanie banków do stoczni i jej pozycję na rynku?

- Zdecydowanie pozytywnie, jednak pozwolę sobie odwrócić kolejność. To instytucje finansowe, widząc profesjonalizm i terminowość stoczni w realizacji tak zaawansowanego technicznie zadania, a jednocześnie zaangażowanie innych spółek z naszej Grupy w projekt Ro-Pax utwierdzają się w przekonaniu, że warto rozszerzać współpracę również na te spółki i wspierać je w realizacji innych przedsięwzięć, pozostających w ich podstawowym obszarze działalności – tłumaczy dyr. ds. finansowych w Remontowej S.A.

- Dlaczego wizyty przedstawicieli (konsorcjum) banków na projekcie są ważne dla jego realizacji?

- Żartobliwie powiem, że przedstawiciele banków, dopiero oderwani od biurek i tabelek w Excelu, są w stanie doświadczyć na żywo tego, czym zajmujemy się na co dzień. Z własnego doświadczenia wiem jak trudno jest przekonać decydentów w bankach do sfinansowania naszych projektów - i mówię tu o projektach realizowanych zarówno przez Gdańską Stocznię Remontową, jak i drugą - Remontowa Shipbuilding. Dopiero bezpośrednia wizyta uświadamia z jak trudnymi i skomplikowanymi zadaniami stoczniowcy mierzą się każdego dnia i jak sobie z tym radzimy, obojętnie czy mówimy tu o remontach, przebudowach, czy nowych budowach. Takie wizyty po prosu otwierają bankowcom oczy i dzięki temu później jest dużo mniej pytań, a procesy kredytowe idą dużo sprawniej – podkreśla Michał Makowski.

Grzegorz Landowski

Zdjęcia: Sławomir Lewandowski/PortalMorski.pl

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter