Inne

- No właśnie. A może wszystkich, którzy nurkują na wrakach, na których zginęli ludzie należy uznać za hieny cmentarne i karać jak złodziei okradających groby?

- Na większości wraków ktoś zginął. Czy w związku z tym należy zabronić pływania na nie? Za każdym razem trzeba do tego indywidualnie podejść. Dam przykład. Wrak promu Heweliusz. Pozwalać tam nurkować czy nie? W trakcie katastrofy zginęło tam kilkadziesiąt osób, ale na wraku nie ma żadnych szczątków ofiar. Sytuacja jest zatem nieporównywalna z tą, która jest na Goi, Steubenie czy Wilhelmie Gustloffie. Nurkowanie do Heweliusza to kwestia pewnego etycznego smaku. Opowiadano mi o nurkach, którzy tam pływają by wydobyć kiełbasę czy konserwy. Traktują to jako wspaniałe trofeum. Bohaterami tych opowieści nie są obcokrajowcy, tylko Polacy, którzy powinni mieć największy szacunek do tego miejsca. To kwestia dobrych obyczajów. Trzeba uczyć ludzi, że takie zachowania są niedopuszczalne.

- Chyba nie wszyscy nurkowie okradają groby? Czy są tacy pasjonaci nurkowania, którzy podejmują współpracę z CMM?

- Oczywiście, że nie. Jeszcze raz pragnę zaznaczyć, że moje zastrzeżenia dotyczą niewielkiej grupy nurków. Jako muzeum uczestniczymy w procesie wydawania pozwoleń na poszukiwania i prowadzenie badań na morzu. Na wodach przyległych do terenu województwa pomorskiego jest to kilkanaście próśb w ciągu roku. Bardzo rzadko odmawiamy, często zaś pomagamy nawet w napisaniu takiego wniosku. Warunek jest jeden. Po dokonaniu oględzin wraku, prosimy o raport na ten temat. I oczywiście nie pozwalamy wyciągać niczego spod wody na ląd.

- Ale nie jesteście w stanie stwierdzić czy ktoś to zrobił, czy nie...

- Penetrowaniem wraków zgodnym z prawem, zajmują się mniej więcej stałe grupy nurków. Znamy tych ludzi i im ufamy. Nie możemy każdego posądzać o popełnianie przestępstw. Od nich dostajemy regularnie raporty, często zdjęcia i filmy. Oni wykonują w ten sposób świetną robotę i wzbogacają naszą wiedzę o morskim dziedzictwie naszego kraju. Ci ludzie stanowią dowód, że znakomicie można połączyć przyjemność nurkowania i odkrywania czegoś nowego z szacunkiem dla zabytków. Tak samo było ostatnio przy wydobywaniu szwedzkich dział. To fantastyczni ludzie, dla których nurkowanie nie jest tylko zdobywaniem podwodnych trofeów. Taka postawa ma też bardzo konkretny wymiar. Przecież te nasze wraki mogą być kurą znoszącą złote jaja. Na podwodnej turystyce można nieźle zarabiać. Tyle tylko, że jeśli zniszczymy wraki, to zniszczymy cel tej turystyki. To tak jakby pan wpuścił na Wawel turystów i pozwalał im zabrać coś stamtąd na pamiątkę. W krótkim czasie nie pozostałby tam kamień na kamieniu. I komu by to służyło?

- Czyli z wraków nic nie wolno wydobywać?

- Tylko po dokonaniu inwentaryzacji. Najpierw trzeba zrobić dokumentację i zabezpieczyć stanowisko. Potem, jeśli jest sensowne uzasadnienie, można wydobyć, pod naszym nadzorem, niektóre eksponaty.

- Ale czasami nie ma innej szansy na zidentyfikowanie wraku bez wydobycia np. tabliczki znamionowej silnika. To co wtedy?

- Tabliczki znamionowe są zazwyczaj wykonane z mosiądzu, który zachowuje w wodzie swoje właściwości nawet po bardzo długim czasie. Oznacza to, że można jej po prostu zrobić zdjęcie pod wodą, aby odczytać znajdujące się na niej informacje. Nie trzeba jej od razu wydobywać na powierzchnię. Znam takie zdjęcie ze Steubena.

- W CMM jest zatrudnionych tylko 4 archeologów. Nie dysponują oni nawet statkiem badawczym. Czy w związku z tym możemy mówić, że w Polsce istnieje profesjonalna archeologia podwodna?

- Rzeczywiście tylu nas pracuje w CMM na etacie. Ale to nie jest tak, że tylko oni zajmują się badaniami. Współpracujemy z archeologami z innych ośrodków, z Torunia czy Warszawy. Do niedawna dysponowaliśmy statkiem Kaszubski Brzeg, teraz go nie mamy, ale nie znaczy to, że w ogóle nie pływamy w morze. Korzystamy z innych jednostek. To bardziej ekonomiczne rozwiązanie. Pozwala nam też dobierać statki w zależności od akwenu. Kaszubski Brzeg ze względu na swoje zanurzenie sięgające 3,6 metra nie mógł wszędzie dotrzeć. A większość stanowisk, które są w naszym zainteresowaniu zlokalizowanych jest w wodach płytkich. Na dodatek nowe przepisy o pracach na morzu narzuciły takie obostrzenia, że nie opłacało się dostosowywać do nich Kaszubskiego Brzegu. Musieliśmy więc z niego zrezygnować. Nie zamierzamy kupować nowego statku. Na te kilka tygodni prac w sezonie lepiej wynająć jakiś statek. Ostatnio przy wydobywaniu dział nie wydaliśmy ani złotówki, a pracowały przy tym aż trzy jednostki.

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter