Inne

- Jeśli jednak coś zostało wydobyte, to chyba powinno się pojawić w sprzedaży na jakiejś aukcji, np. w internecie. Nie śledzicie tego?

- My nie, ale jest człowiek w Narodowym Instytucie Dziedzictwa, który zajmuje się takimi sprawami.

- A na ile bałtyckie wraki są ciekawe dla turystów? Zimna i mętna woda chyba nie zachęca do nurkowania?

- Nie zgadzam się. Nurkuję na Bałtyku od 1983 roku. Wtedy przejrzystość wody była niesamowita, na Zatoce Gdańskiej co najmniej 15 metrów w poziomie. Potem się to pogorszyło, ale ostatnio znów widoczność jest lepsza. Tak było w Pucku, gdzie w 1978 roku odkryto pozostałości średniowiecznego portu. Przejrzystość wody była tam zawsze doskonała. Mieliśmy nawet pomysł, aby udostępnić to stanowisko dla turystów, ale nie tylko dla nurków, po prostu zbudować łódź z przeszklonym dnem i wozić nią ludzi. Na szczęście nie udało się tego pomysłu zrealizować. Mówię: „na szczęście”, bo w międzyczasie przejrzystość wody drastycznie się pogorszyła i nic by nie było widać. Woda zrobiła się tak mętna, że cztery lata temu musiałam tam przerwać badania ze względu na złą widoczność właśnie i to w miesiącach, kiedy zwykle nie spadała ona poniżej 10 metrów. Ale od jakiegoś czasu znowu jest tam w porządku. W trakcie ostatnich prac przy działach, cały wrak można było obejrzeć z odległości 30 metrów! Niektórzy nie chcieli uwierzyć, że takie warunki są na Bałtyku znowu możliwe. Nie wiem z czego to wynika, ale mam nadzieję, że to stała tendencja.

- Nie chcielibyście, jako CMM, zarabiać na turystach organizując np. wycieczki do podwodnego skansenu, który stworzyliście przy wraku Solena, szwedzkiego okrętu zatopionego podczas bitwy pod Oliwą na Zatoce Gdańskiej?

- Od kilku już lat współpracujemy z różnymi klubami nurkowymi, edukujemy w zakresie archeologii podwodnej i podwodnego dziedzictwa kulturowego. Sami nie zajmujemy się techniczną stroną organizowania takich wycieczek, bo nie mamy do tego ani sił, ani środków. Ale, co chcę bardzo wyraźnie podkreślić, jako CMM nie mamy nic przeciw turystyce podwodnej. Wręcz przeciwnie.

- Nie obawia się pani, że doprowadzi to do zniszczeń wraków? Wielu z turystów zabiera spod wody na pamiątkę różne przedmioty.

- Oczywiście wandale zawsze mogą się znaleźć, ale uważam, że turystyka podwodna powinna się rozwijać. Naszym zadaniem jest, aby nie odbywało się to kosztem stanowisk. Nie ma na to lepszego sposobu jak uświadamianie ludzi. Najłatwiej jest obrazić się na turystów i zakazywać im pływania na wrakach. Ale to nie jest żadne wyjście. Naprawdę jestem przekonana, że najlepszą formą ochrony podwodnych stanowisk jest edukacja i współpraca z ludźmi, a nie mnożenie zakazów. To tak jak z rafą koralową w Egipcie. Wiele lat temu można było, nurkując na niej, zabierać fragmenty na pamiątkę. To prawie doprowadziło do nieodwracalnych zniszczeń, ale na całe szczęście dostrzeżono, że biznes turystyczny straci bardzo wiele, jeżeli dojdzie do dewastacji tego co pod wodą. Wprowadzono skuteczną ochronę nie zabraniając jednocześnie nikomu nurkować. Tak samo powinno byś z naszymi wrakami.

- Dotyczy to także tych, na których zginęli ludzie?

- To inna sprawa. Trzy wraki z czasów drugiej wojny światowej: Goya, Steuben i Wilhelm Gusstloff, ze względu na liczbę ofiar, uznane zostały za cmentarzyska wojenne i tam pływać nie wolno.

- A co z innymi wrakami, na których także zginęli ludzie? Czy grób z kilkudziesięcioma ciałami nie zasługuje na ochronę?

- Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Wystarczy obejrzeć film z nurkowania np. na Goi, aby zrozumieć dlaczego właśnie ten statek objęty jest zakazem nurkowania a nie inny. Groby na lądzie są zwykle zasypane, nie widać spoczywających w nich szczątków. Tymczasem na Goi one leżą na wierzchu, dosłownie wszędzie. Widok jest po prostu przerażający. To są tysiące ludzkich szczątków, głównie uchodźców z Prus Wschodnich, kobiet i dzieci. Ci, którzy zrobili filmy, weszli tylko do części dziobowej, nie wchodzili głębiej. Mieli dosyć. Na korytarzu leży półmetrowa warstwa kości. W morskiej wodzie rozkładowi ulega tylko ciało, kości zostają. Pomiędzy tymi szczątkami leżą walizki, tobołki, pakunki zawierające mienie tych ludzi. W kabinie nurkowie widzieli leżące na kojach, ludzkie ciała zawinięte w koce. Prawdopodobnie są to osoby, które z jakichś powodów zmarły podczas podróży i tutaj zostały złożone. Pokryte pleśnią pakunki cały czas, pomimo tylu lat, trzymają jeszcze kształt człowieka. Zapewne w środku są lepiej zachowane ciała. Tylko hiena cmentarna miałaby ochotę nurkować do takich miejsc.

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter