Stocznie, Statki

Przewodniczący Solidarności w Polskiej Żegludze Morskiej Paweł Kowalski uważa, że jeśli statku Nefryt przeprowadzano odkażanie ładowni, to załogi nie powinno być na pokładzie.

Tzw. fumigacja mogła być jedną z przyczyną zatrucia marynarzy. Mimo iż od wypadku upłynęło 12 dni, nadal nie wiadomo czym zatruła się załoga. Krajowa Sekcja Morska Marynarzy i Rybaków NSZZ Solidarność zwróciła się z pismem do armatora, w którym domaga się wyjaśnień w sprawie wypadku. Do dziś od Euroafryki - do którego należała jednostka - nie otrzymała odpowiedzi.

Na statkach gazuje się ładownie, aby w ładunku nie znajdowały się owady. Wtedy załoga opuszcza jednostkę - mówi Paweł Kowalski, który wiele razy pływał na linii afrykańskiej.

- Przez 24 godziny nie wolno było wejść na statek. Reszta szła do hotelu i po dobie wracaliśmy na statek. Fumigacja odbywała się bez załogi - tłumaczy Kowalski.

Leczenie osób zatrutych fumigantem, czyli gazem służącym do trucia owadów w ładowniach statku, może trwać latami.

- Było to robione cyklonem. Zatrucia są bardzo poważne i zmiany w organizmie są nieodwracalne. Nawet lekkie podtrucie oznacza długotrwałe leczenie i są duże skutki tego dla narządów wewnętrznych - wyjaśnia przewodniczący Solidarności w PŻM.

Na Nefrycie zatruło się 17 marynarzy, z czego dwóch z nich zmarło. Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Szczecinie.

 

1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.684 3.7584
EUR 4.2325 4.3181
CHF 4.5066 4.5976
GBP 4.9518 5.0518