Armatorzy kontenerowców na całym świecie nie zdołali zrealizować swojego planu zwiększania cen, który wszedł w życie od 15 marca. Planowano wzrost cen o 70%, jednak w praktyce okazało się to bardzo trudne do wykonania. Zdołano podnieść je o 40% jednakże wskaźnik ten będzie raczej malał, w najbliższej przyszłości.
- Niemal dwie trzecie wzrostu już się od nas oddalają i przewagę w negocjacjach między armatorami a klientami zyskują ci drudzy. Jednakże ceny to wciąż jedyna broń jaką posiadają właściciele statków i co raz częściej zdarza się im jej używać. (...) - powiedział Jacob Pedersen, analityk w duńskim banku Sydbank. - To dość klasyczna sytuacja kiedy cena usługi nie utrzymuje się na wysokim poziomie dość długo, jednak wciąż jesteśmy w strefie zysków i to jest dla nas w tej chwili najważniejsze. Wszyscy zdają się zgadzać, że ceny rosną jednak wciąż istnieje bardzo dużo ładunków, dla których ciężko podnieść ceny na stałe. Należy także pamiętać, że mowa tu o wzrostach rzędu 60-70% więc nawet osiągnięcie częściowego sukcesu powinno zadowolić Maersk Line. - zapowiedział starszy analityk w Nykredit Markets, Ricky Rasmussen.