- W tym roku wypadają aż trzy rocznice związane z największym polskim harcerzem-żeglarzem Władysławem Wagnerem – stulecie jego urodzin, dwudziestolecie śmierci i osiemdziesięciolecie rozpoczęcia przez niego rejsu dookoła świata. Jak zamierzacie to uczcić?
- Ta ostatnia rocznica (rozpoczęcia rejsu dookoła świata – red.) wypada 8 lipca czyli w najbliższą niedzielę. Jej główne obchody odbędą się w Gdyni. Szczegółowy harmonogram można zaleźć na stronie www.cwm.zhp.pl. Szczególnym punktem uroczystości będzie pożegnanie naszego jachtu Zjawa IV , który wyruszy w upamiętniający Wagnera rejs dookoła Bałtyku, z całkowicie harcerską załogą na pokładzie. W tej podróży chcemy zahaczyć również o Anglię, gdzie Wagner zakończył swój rejs i wrócić na 15 i 17 września do Gdyni, aby uczcić rocznicę jego śmierci i urodzin. 8 lipca odsłonimy też upamiętniającą Wagnera tablicę, która stanie na terenie CWM.
- A dlaczego nie dołączyliście się do obchodów zorganizowanych przez żeglarzy polonijnych, które odbyły się na początku tego roku na Karaibach, tam gdzie mieszkał po wojnie Wagner?
- Po prostu nie stać nas na to. Reprezentował nas Waldemar Mieczkowski, były komendant CWM. My skupiliśmy się na organizacji obchodów krajowych.
- Jaka przyszłość czeka CWM?
- Przede wszystkim będziemy konsekwentnie prowadzić dotychczasową działalność. Chcemy, aby polscy harcerze wrócili na morze – i to jest nasz główny cel. Chcielibyśmy także zainteresować naszą ofertą skautów z zagranicy. Zawisza Czarny jest największym żaglowcem harcerskim na świecie. To nam daje wiele możliwości. Może nie warto wybiegać tak daleko w przyszłość, ale za siedem lat wypada setna rocznica narodzin harcerskiego żeglarstwa, które, o czym mało kto wie, powstało na Syberii we Władywostoku, w środowisku polskich zesłańców. Może uda nam się zorganizować tam rejs Zawiszy Czarnego?
- A co z innymi jednostkami?
- Poza flagowym Zawiszą Czarnym i wspomnianą wcześniej Zjawą IV mamy jeszcze kilka mniejszych jachtów. Będziemy się ich sukcesywnie pozbywać zastępując nowymi jednostkami, nabywanymi w drodze leasingu. Docelowo planujemy mieć ich sześć. Chcemy też wyremontować Polski Len, jacht typu Opal, a potem zmienić mu nazwę na Grażyna II. Pierwsza Grażyna była jachtem używanym przed wojną, jeszcze przed pierwszym Zawiszą Czarnym, przez polskie harcerki. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że najpopularniejsza żeglarska piosenka „Pod żaglami Zawiszy...” pierwotnie śpiewana była przez harcerki jako „Pod żaglami Grażyny...”. Szukamy więc sponsorów, chcemy z Polskiego Lnu uczynić jacht szkoleniowy dla harcerek. Jak widać, ciągle staramy się wracać do korzeni nadając jednak temu współczesną formę.
Tomasz Falba
Zdjęcia: Marcin Konopka, Tomasz Falba, Wojciech Miloch
Tomasz Maracewicz, harcmistrz, ma 49 lat. Z wykształcenia jest ornitologiem po Uniwersytecie Gdańskim. Z harcerstwem związany od niemal czterdziestu lat, najpierw w Związku Harcerstwa Polskiego, gdzie był m. in. drużynowym I Wodnej Drużyny Harcerzy w Gdańsku. Był jednym z założycieli Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej – organizacji konkurencyjnej wobec ZHP – i pierwszym naczelnikiem harcerzy tej organizacji. Działał w opozycji. Od półtora roku jest komendantem Centrum Wychowania Morskiego ZHP w Gdyni.
Centrum Wychowania Morskiego ZHP w Gdyni – fundacja ZHP, której celem jest wychowanie morskie harcerzy. Istnieje od 1957 roku, choć tradycje wodniackie polskich harcerzy sięgają końca pierwszej wojny światowej. W Polsce Ludowej CWM spełniało rolę centralnego ośrodka harcerskiego żeglarstwa morskiego. Obecnie jest armatorem kilku jednostek pływających wśród których najbardziej znany jest żaglowiec Zawisza Czarny.
- «« Poprzedni artykuł
- Następny artykuł
