Takiej sytuacji nie pamiętają najstarsi stoczniowcy, którzy przeżyli najbardziej kryzysowe czasy szczecińskiej stoczni remontowej.
Trudna sytuacja, objawiająca się nadzwyczaj małą ilością remontowanych statków trwa w Gryfii co najmniej od wiosny 2011 roku. Nawet w letnim szczycie remontowym w Gryfii nierzadko przebywało mniej statków niż stocznia posiada doków, co nie zapewniało optymalnego wykorzystania potencjału stoczni.
Od jesieni przy nabrzeżach Gryfii cumują jedynie pojedyncze statki, co jest sytuacją niespotykaną w historii stoczni, gdyż zazwyczaj jednocześnie w stoczni remontowanych było co najmniej kilkanaście jednostek.
Zima jest zawsze trudniejszym okresem w działalności stoczni remontowych, jednak obecnie na rynku remontów statków nie ma nadmiernego kryzysu, czego przejawem są pełne nabrzeża i doki innych polskich stoczni remontowych, także tych działających w Szczecinie.
Brak choćby jednego statku w Gryfii to sytuacja nadzwyczajna i niespotykana, każąca postawić pytanie o jej przyszłość i skuteczność zarządzania, zwłaszcza w świetle sukcesów innych, polskich stoczni remontowych.

Smutny i wcześniej niespotykany widok - puste doki i dok-pontony Gryfii. Foto za pośrednictwem kamery www.magemar.com.pl{jathumbnail off}