Kilkuset związkowców ze Szczecina, Trójmiasta, Śląska. Płonące opony, ogłuszający huk petard i syren. A także prawie dwugodzinne przemówienia liderów związkowych. Wczoraj pod bramą główną Stoczni Szczecińskiej odbył się wiec w obronie miejsc pracy, przeciwko rządowi Donalda Tuska oraz degradacji Szczecina i całego regionu.
To najsilniejsze wystąpienie szczecińskiej "Solidarności" od kilku miesięcy. Organizatorzy optymistycznie zapowiadali, że może w nim wziąć udział nawet 3 tysiące osób. Ale pod bramą główną Stoczni Szczecińskiej pojawiło się kilkuset demonstrujących. Delegacje związkowców ze- szczecińskich zakładów pracy, m.in. ZCh Police SA i PŻM, oraz kilku regionów kraju - Śląska, Trójmiasta.
W rocznicę strajku
Wszystko w 30. rocznicę rozpoczęcia sierpniowych strajków w Szczecinie.
- Tu stoczniowcy walczyli o wolność. Ale to ta władza nagrodziła ich za to. Nie mają miejsc pracy ani środków do życia. Niech ten wiec stanie się takim memento dla rządzących. Nie pogodzimy się nigdy z upadkiem stoczni. Niech to sobie włożą do głowy - grzmiał Mieczysław Jurek, przewodniczący zachodniopomorskiej "Solidarności".
Kolejne wystąpienia cały czas były przerywane okrzykami: złodzieje, solidarność oraz wybuchami dziesiątek petard i rykiem syren. Po kilkudziesięciu minutach tuż przy stoczniowym biurowcu zapłonęły opony.
- Pracy i chleba! Takie wołanie rozlega się dziś w Szczecinie. Takie samo jak w Poznaniu w 1956, w 1970 na Wybrzeżu oraz w 1976 i 1980 roku. "Solidarność" jest dzisiaj ciągle potrzebna. Wywalczyliśmy wolność, ale oddaliliśmy się od sprawiedliwości społecznej. Przemysł okrętowy umiera, ale my nie opuszczamy rąk - mówił Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Ukarać winnych
Szczecińscy stoczniowcy wystosowali do władz specjalny memoriał, który zebranym odczytał Mieczysław Jurek.
- Nie lekceważcie ludzi. To ostatecznie nie popłaca. Żądamy zagospodarowania majątku stoczni, odwołania winnych braku rozwiązań w przemyśle stoczniowym wiceministra skarbu państwa Adama Leszkiewicza, prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu oraz zarządcę kompensacyjnego Stoczni Szczecińskiej -stwierdził Jurek.
Temu ostatniemu demonstrujący szczególnie gorąco dziękowali, skandując: dziękujemy, frajerze!
O godzinie 14 delegacja demonstrujących stoczniowców spotkała się z marszałkiem zachodniopomorskim Władysławem Husejką, wojewodą Marcinem Zydorowiczem oraz prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem. Wręczyli im m.in. memoriał dla Donalda Tuska wraz z żądaniem powołania specjalnego zespołu, który miałby się zająć rozwiązaniem problemów branży stoczniowej.
(dar){jathumbnail off}
Stocznie, Statki
Pracy i chleba!
19 sierpnia 2010 |
Źródło:
