
Zbigniew Stefański i Karol Guzikiewicz nie czują się winni
(© G. Mehring)
Nieoczekiwanie sprawa nabrała wydźwięku politycznego z zupełnie innego powodu. W tle zarzutów dla związkowców rozgrywa się konflikt w Pomorskim Prawie i Sprawiedliwości. Europoseł Jacek Kurski wydał oświadczenie w obronie związkowców. Ogłosił je w imieniu pomorskiego Prawa i Sprawiedliwości bez konsultacji z prezesem gdańskiego okręgu PiS Hanną Foltyn-Kubicką i Jolantą Szczypińską, szefową okręgu gdyńsko-słupskiego. Partyjne koleżanki europosła zwróciły się do Jarosława Kaczyńskiego o odwołanie Kurskiego z funkcji przewodniczącego rady regionalnej PiS na Pomorzu.
Poseł PiS Andrzej Jaworski zauważa: - Każda deklaracja dotycząca poparcia dla osób poszkodowanych jest na miejscu, ale oświadczenie Jacka Kurskiego nie było konsultowane . Można by nazwać to wyjściem przed orkiestrę. Konflikt zaistniał jednak z innych powodów. Sądzę, że pani prezes chce kształtować swoją politykę na Pomorzu. Rozłam pomorskiemu PiS na pewno nie grozi.
Jaworski uczestniczył wczoraj w konferencji prasowej zorganizowanej przez gdański region Solidarności na temat zarzutów czynnej napaści stoczniowców na policjantów podczas manifestacji w Warszawie w kwietniu ub. roku.
- Poseł Jaworski na konferencję zaproszony został nie jako polityk PiS, ale jako stoczniowiec - tłumaczył Karol Guzikiewicz. - Wewnętrzne rozgrywki w PiS nie są natomiast sprawą interesującą związek. Nie jestem członkiem partii i nie wypowiadam się na ten temat.
Guzikiewicz i Stefański usłyszeli przedwczoraj w warszawskiej prokuraturze, że wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami dopuścili się napaści na 79 policjantów z użyciem niebezpiecznych narzędzi, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- Trudno to odebrać inaczej niż jako próbę zastraszenia działaczy związkowych - ocenił Krzysztof Dośla, szef regionu gdańskiego Solidarności. - Zorganizujemy pomoc prawną dla osób, które usłyszały te absurdalne zarzuty. To odwet władzy za to, że związek odważył się złożyć zawiadomienie do prokuratury na działania policji podczas kwietniowej manifestacji. Być może ktoś liczy, że uda się uwikłać związek w wieloletnie procesy.
Związkowcy uważają, że to oni zostali poszkodowani.
Według związkowców prokuratura jest sterowana politycznie, skoro nie che połączyć spraw toczących się z zawiadomienia policji i Solidarności.
Jacek Klein{jathumbnail off}