
(© T. Bołt)
- Sytuacja na rynku pracy jest tragiczna - mówi Joanna Siwicka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gdyni. - Mamy tylko 10 ofert pracy dla spawaczy. Tylu stoczniowców rejestruje się średnio dziennie. Tragiczna sytuacja nie dotyczy tylko stoczniowców, ale wszystkich bezrobotnych, których znacząco przybywa. Dla nich także nie ma ofert pracy - dodaje.
Nie wypalił także program Ster, przewidujący dofinansowanie przedsiębiorcom kosztów zatrudnienia i utworzenia nowych miejsc pracy dla stoczniowców. Z oferty nie skorzystała żadna firma.
W wejherowskim urzędzie pracy zarejestrowanych jest już ponad 700 byłych stoczniowców. - Stoczniowcy zaczęli się rejestrować od grudnia, pracy dla nich nie ma - mówi Leonid Lech, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wejherowie. - Nie tylko dla nich, dla wszystkich poszukujących zatrudnienia mamy teraz zaledwie 70 ofert.
Pracy dla stoczniowców nie ma, ponieważ większość z nich to fachowcy, którzy zarabiali 3-4 tys. zł. Takich ofert na rynku nie ma. Urzędy mogą zaoferować byłym stoczniowcom kursy, szkolenia i przekwalifikowania oraz dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
- Nie ma na nie chętnych wśród byłych stoczniowców - dodaje Lech. - Część zapewne wciąż liczy, że coś drgnie w stoczni.
Urzędy pracy przewidują, że pozostali stoczniowcy będą rejestrować się do końca lutego. Z danych firmy DGA, prowadzącej dla stoczniowców szkolenia i pośrednictwo pracy, wynika, że ok. 1300 osób przeszło na emeryturę, założyło działalność, znalazło pracę samodzielnie lub w ramach programu. Wynika z tego, że nieznana jest sytuacja prawie 2 tys. stoczniowców. Potencjalnie mogą oni zarejestrować się jako bezrobotni.
O pomocy dla stoczniowców i wsparciu dla inwestorów
Rozmowa z Dariuszem Adamskim, przewodniczącym NSZZ Solidarność w Stoczni Gdynia
W środę miało się odbyć spotkanie związku z ministrem Michałem Bonim na temat sytuacji stoczni i ich byłych pracowników?
- Minister Boni się rozchorował i spotkanie zostało przełożone na 20 stycznia.
Czego będą dotyczyć rozmowy?
- Chodzi o wdrożenie wszelkich możliwych działań przyspieszających rozpoczęcie produkcji przez inwestorów, którzy kupili stoczniowy majątek. Chodzi m.in. o wsparcie w pozyskiwaniu kontraktów, co jest szansą na pracę dla jak największej liczby osób. Konieczna jest także inwentaryzacja wszystkich dostępnych form aktywizacji zwolnionych pracowników. Pokłosiem naszej grudniowej manifestacji jest m.in. zapowiedź sięgnięcia przez rząd po fundusze globalizacji UE na pomoc pracownikom i firmom z upadających branż, gdy zwolnienia obejmą przynajmniej 500 pracowników.
Już 2 tys. stoczniowców zarejestrowało się jako bezrobotni, nie mają prawa do zasiłku.
- Kwestia przywrócenia praw do zasiłków jest poruszana. Biuro legislacyjne rządu analizuje, czy konieczna jest zmiana ustawy kompensacyjnej czy nie. Kwestie techniczne są mniej istotne, ważna jest dobra wola. Fakt przeprowadzania analiz prawnych odbieram jako dobry sygnał.
Jacek Klein{jathumbnail off}