
Ubiegłotygodniowa manifestacja Ceglorza
Fot. Andrzej Monczak / AG
Sytuacja legendarnej fabryki jest coraz trudniejsza. Cegielski nie ma zamówień, nie ma też pieniędzy na wypłaty. Zadłużenie sięga 40 mln zł, a lista wierzycieli liczy kilkadziesiąt małych i dużych firm. Pierwsi upominają się już o swoje. - Nie popuszczę, ja mam przez nich zaległości w Urzędzie Skarbowym. Dlatego nie mogę startować w przetargach. Grozi mi upadek - mówi Marek Król, właściciel firmy Dachbud z Plewisk, któremu HCP nie zapłaciło 1,5 mln zł za wykonane prace budowlane.
Król złożył wniosek o upadłość spółki Hipolit Cegielski Poznań w sądzie rejonowym już 28 września, ale dopiero wczoraj sprawa wyszła na jaw. Poinformował o niej Paweł Sowisło, prawnik reprezentujący HCP, podczas rozprawy dotyczącej wieców, które organizował na terenie zakładów związkowiec Marcel Szary (w sprawie Szarego ostateczny wyrok jeszcze nie zapadł).
Dachbud z Plewisk prowadził w ubiegłym roku prace budowlano-remontowe na terenie fabryki W2 na Dębcu związane z planowaną przeprowadzką fabryki Urządzeń Mechanicznych W5 z Rataj. Między innymi układał posadzki, podesty pod maszyny. - Od maja czekamy na zapłatę 1,5 mln zł - mówi "Gazecie" Król. - Niby mówią, że chcą negocjować, ale nic z tego nie wynika. A ja mam coraz większe problemy. Jak inaczej mamy zmusić Cegielskiego do zapłacenia za naszą pracę, jak nie wnioskiem o upadłość?
Kiedy sąd zajmie się wnioskiem Króla? Nie wiadomo, na razie wyznaczył tylko sędziego, nie wyznaczył natomiast terminu rozprawy.
Prezes HCP Jarosława Lazurko określa wniosek przedsiębiorcy o upadłość Ceglorza jako "ruch taktyczny". - Rozumiem tego przedsiębiorcę, że w ten sposób chce uzyskać zapłatę, bo sam popadł w kłopoty. Tym niemniej jestem zbulwersowany wnioskiem, bo nasza firma współpracowała z tym człowiekiem od lat. Inni przedsiębiorcy, wobec których mamy długi, nam tego nie zrobili.
Prezes zapewnia też, że Cegielski pracuje nad ugodą z Dachbudem. - W listopadzie powinniśmy mieć pieniądze z Agencji Rozwoju Przemysłu i wyznaczymy sobie harmonogram spłaty zadłużenia - zapowiada Lazurko. Prezes liczy na pieniądze za udziały w Fabryce Pojazdów Szynowych, którą ARP wystawi na sprzedaż.
- Na razie żadnej ugody nie ma - podkreśla jednak Król. - Tym bardziej że poza 1,5 mln zł, które wskazujemy we wniosku, mamy faktury na kolejne pół miliona złotych. Do tego Fabryka Silników Agregatowych jest nam dłużna 1,5 mln zł - wylicza przedsiębiorca.
Dlaczego zarząd Cegielskiego nie informował wcześniej, że jeden z wierzycieli wystąpił o upadłość firmy? - Takich rzeczy się nie nagłaśnia, takie sprawy się po prostu rozwiązuje - odpowiada Lazurko.
"Gazeta": - Nie obawia się pan fali podobnych wniosków od innych wierzycieli?
Lazurko: - Nie. Po pierwsze inni nie są w tak złej sytuacji jak ta konkretna firma, więc nie są tak zdeterminowani. Po drugie liczą na dalszą współpracę z nami. I po trzecie, współpracujące z nami firmy wiedzą, że w listopadzie będziemy mieli pieniądze.
- Słyszałem wcześniej od zarządu, że sprawa tego wniosku jest załatwiona. Jeśli nie, to bardzo źle dla firmy - mówi Zdzisław Stróżyk, lider związku zawodowego Metalowcy w Cegielskim.
- Każdemu wierzycielowi wolno złożyć wniosek o upadłość - komentuje Marcel Szary, lider Inicjatywy Pracowniczej. - Ale ta firma musi się liczyć, że gdyby nawet sąd ogłosił upadłość, to ona i tak będzie któraś na liście do spłaty. I może poczekać na pieniądze znacznie dłużej niż jej się wydaje - dodaje.
We wszystkich spółkach grupy HCP pracuje 2,7 tys. osób. Prawie 500 z nich otrzymało w tym miesiącu wypowiedzenia. Niewykluczone są kolejne zwolnienia grupowe, bo zarząd planuje konsolidację, a to oznacza dublowanie się niektórych stanowisk.
Prezes Cegielskiego nie widzi na razie groźby upadłości firmy. Z kolei Marcel Szary kwituje: - Jak sąd ogłosi upadłość, to przyjdzie syndyk i zobaczymy, co zrobi. Albo utrzyma produkcję, albo zamknie budę i wszystko sprzeda.
Debata Gazety: Co czeka Ceglorza?
Władze HCP, wojewoda, politycy spotkają się, by podyskutować o sytuacji i przyszłości legendarnej poznańskiej firmy. Zapraszamy Czytelników do Gazeta Cafe przy ul. 27 Grudnia w piątek na godz. 17.
Ikona Poznania przeżywa chyba najtrudniejsze chwile w swojej historii. Masowe zwolnienia, brak zamówień, zadłużenie sięgające kilkudziesięciu milionów złotych, a do tego pierwszy wniosek o upadłość (patrz wyżej) - tak źle jeszcze z Cegielskim nie było.
W piątek w Gazeta Cafe będziemy rozmawiać z politykami, szefami firmy, a także związkowcami o sytuacji w HCP oraz o tym, co i kto powinien zrobić, żeby symbol Poznania przetrwał. Zastanowimy się, czy zaproponowany przez prezesa Jarosława Lazurkę plan ratunkowy jest dobry, czy może konieczne są inne kroki.
Oprócz prezesa będą: wojewoda Piotr Florek, przewodniczący rady nadzorczej HCP Paweł Chudziński, przedstawiciele załogi oraz poznańscy parlamentarzyści.
Lech Bojarski, Michał Kopiński{jathumbnail off}