Stocznie, Statki
Nie ma zapowiadanej spółki Polskie Stocznie SA, są za to złodzieje złomu zakradający się na teren Stoczni Szczecińskiej

Spółkę Polskie Stocznie SA ma zarejestrować w Polsce tajemniczy inwestor, który kupił stocznie w Szczecinie i Gdyni. Tydzień temu podczas spotkania z posłami i związkowcami wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik zapowiedział, że stanie się to 23 czerwca. Do rejestracji jednak nie doszło. Najnowszy (i ostateczny) termin to 30 czerwca. Zgodnie z ustaleniami z Komisją Europejską umowa z kupcem obu zakładów musi zostać podpisana do końca tego miesiąca.

- To jakaś dziwna taktyka - komentuje Krzysztof Fidura, szef stoczniowej Solidarności. - Mamy też niestety obawy, że ponowne uruchomienie stoczni nie nastąpi zbyt szybko.

Każdy dzień postoju coraz bardziej zniechęca byłych stoczniowców czekających na wznowienie produkcji. Rośnie też ryzyko dewastacji zakładu. Według informacji Krzysztofa Fidury ochrona stoczni złapała już czterech złodziei złomu. - Obawiam się, że komuś w końcu uda się ukraść jakiś kabel czy element urządzenia, powodując straty i problemy przy rozruchu stoczni - mówi Fidura.

Może też dojść do wypadku. W stoczni pozostało około setki pracowników, którzy starają się utrzymać w dobrej kondycji infrastrukturę. To oznacza, że część urządzeń i przewodów jest pod napięciem.

Chodząc po stoczni, można odnieść wrażenie, że czas zatrzymał się tu ostatniego dnia maja, kiedy ochrzczono ostatni statek - "Fesco Vladimir". Kontenerowiec wciąż stoi przy nabrzeżu. Z naszych informacji wynika, że rosyjski armator nie może znaleźć ładunku dla tej jednostki i zdecydował, że statek na razie pozostanie w Szczecinie. Nie jest wyjątkiem. Po sąsiedzku, na terenie portu, przy nabrzeżach stoi z tego samego powodu "na sznurkach" (jak mówi się o odstawionych statkach) kilka jednostek.


akr
{jathumbnail off}
1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter