Rybołówstwo

Nie będzie blokady największych polskich portów. Rybacy, który zapowiadali protest, zawarli wstępne porozumienie z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Członkowie różnych rybackich organizacji zrzeszeni w Sztabie Kryzysowym Polskiego Rybołówstwa spotkali się dzisiaj w Gdyni z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tematem rozmów był drastyczny spadek populacji różnych rodzajów ryb w południowym Bałtyku, między innymi dorsza, co doprowadziło wielu rybaków na skraj bankructwa. Jak podkreśla Marcin Jodko, armator i wiceprezes Krajowej Izby Producentów Ryb, w ostatnich miesiącach niezwykle trudno o udany połów.

W styczniu wielu rybaków, gdy tylko pozwalała na to pogoda, wychodziło w morze. Wiele 3-dniowych rejsów kończyło się złowieniem ok. 100 kg ryb, za które można uzyskać ok. 600 złotych. Tymczasem "samo paliwo na taki rejs kosztuje ok. 2000 zł. Do tego trzeba doliczyć wypłaty dla pracowników, ubezpieczenie i wiele innych opłat. My nie tylko nie zarabiamy, ale wręcz dokładamy do interesu" - mówi Marcin Jodko. Jak dodaje, aby liczyć na udany połów, wielu udaje się nawet w okolice Gotlandii.

Za ekologiczną katastrofę rybacy winią między innymi unijne przepisy, które zezwoliły na prowadzenie na naszych wodach połowów przez wielkie zagraniczne paszowce. Dlatego, jak tłumaczy Jodko, rybacy domagają się teraz, aby unia rekompensowała straty, które przez nią ponoszą. Rybacy zapowiadali już od kilku tygodni, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, zorganizują protest i zablokują wejście do największych polskich portów.

Podczas dzisiejszego spotkania wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke oraz szef Departamentu Rybołówstwa Tomasz Nawrocki zapowiedzieli, że resort postara się przeznaczyć na pomoc rybakom część pieniędzy unijnych, które miały być przeznaczone na inne cele związane z rybołówstwem. Zaproponowali też inne formy wsparcia. To może być np. zaangażowanie części armatorów w akcję wyławiania sieci pozostawionych w morzu. - To wbrew pozorom bardzo poważny problem, ponieważ sieci pozostawionych w Bałtyku jest bardzo dużo, mówi Tomasz Nawrocki.

Te, na razie ogólne deklaracje wystarczyły, aby rybacy wycofali się z groźby przeprowadzenia akcji protestacyjnej, którą zapowiadali jeszcze na luty. Kolejne spotkanie z urzędnikami ministerstwa 3 marca.

Radio Gdańsk

Fot. HuB

-15 zatrudnic armtorow do czyszczenia baltyku ze swoich smieci
niech sie wykazuja,paliwo za darmo,reszte dostarczaja armatory.... za lata eksploatacji
12 luty 2014 : 08:39 Guest | Zgłoś
+18 Sztab Kryzysowy powinien się skupić wyłącznie na katastrofie na Bałtyku
a wtedy załatwi wszystko, moim zdaniem związki, które nie są w Sztabie nie powinny dostać żadnych pieniędzy, skoro mają za co żyć.
12 luty 2014 : 09:01 Guest | Zgłoś
+7 do wła
masz kolego racje i mam nadzieje że na najbliższym walnym które ma odbyć się w zrzeszeniu wybierzecie normalnych ,udzi a nie figurantów i dorobkiewiczów .Pozdrawiam
12 luty 2014 : 17:45 Guest | Zgłoś
-5 do wła
a kto nam załatwił właśnie taki a nie inny system podziału kwot na ten rok - właśnie ci co są w sztabie kryzysowym to oni najgłośniej popierali propozycje departamentu a teraz porty chcą blokować
12 luty 2014 : 17:52 Guest | Zgłoś
+14 Trzeba nagośnić na co poszły nasze pieniądze z funduszu rybackiego
tam jest dopiero cyrk.
12 luty 2014 : 10:58 Guest | Zgłoś
+12 Rocznica bałtyckiej katastrofy, luty 2013
Rybacy z Ustki chcą, aby polski rząd opowiedział się przeciwko paszowym połowom na Bałtyku. Do dyskusji na ten temat doszło w czasie spotkania Kazimierza Plocke, wiceministra do spraw rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa, ze środowiskiem rybackim w Ustce.

"Rybacy wręczyli ministrowi chude i chore dorsze, które w ostatnim czasie poławiają na Bałtyku. Ich zdaniem, głównym powodem katastrofy ekologicznej, która zabija dorsze są właśnie paszowe połowy innych ryb, którymi dorsze się żywią.

- Trzy dorsze, które pan tu widzi, to nie jest ewenement - mówił na spotkaniu Andrzej Rekowski, rybak i armator z Ustki. - 90 procent ryb jaka trafia do portu w Ustce tak właśnie wygląda. Z czterodniowego połowu, gdzie do wody wrzuciłem 20 worków z siatkami, złowiłem tylko 200 kilo dorszy. I to dorszy, które są tak chude, że nie chce ich żaden przetwórca. Za złowioną rybę proponują mi 4 zł od kilograma."

http://www.portalmorski.pl/rybolowstwo/34059-wyrzucic-paszowce-z-baltyku-rybacy-proszaministra-o-pomoc
12 luty 2014 : 11:08 Guest | Zgłoś
+8 xxxxxxx
słuchajcie armatorzy dostana kasę a pracownik .Jak armator jest u skraju bankructwa w co nie wierze to co najemca jest milionerem nie potrzebuje halo może w końcu unia pomyśli o najemcach plus plocke
12 luty 2014 : 13:22 Guest | Zgłoś
+7 O pieniadzach dla najemnych dowiesz się w Sztabie Kryzysowym
tam trzeba dzwonić.
12 luty 2014 : 13:45 Guest | Zgłoś
-1 producenci ryb do produkcji
przestac dewastowac baltyk
12 luty 2014 : 13:32 Guest | Zgłoś
+3 Rybacy.....
piszcie szczerze JAK JEST, społeczeństwo uważa , że walicie w H, dopóki nie będziecie mieli jakiegoś stanowiska będzie jak będzie bo tu dopłaty tu sraty
12 luty 2014 : 15:42 Guest | Zgłoś
+2 1
jesteście ciency nie potraficie się zjednoczyć.
12 luty 2014 : 23:18 Guest | Zgłoś
+4 Jodko, tak trzymaj
i nie daj się kupić gnojom.
12 luty 2014 : 23:21 Guest | Zgłoś
+5 Bez kitu
Na trójpolówce najlepiej wyszły paszowce. Jak to mowia: "Gdzie dwoch sie bije, tam trzeci korzysta"
13 luty 2014 : 07:58 Guest | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0323 4.1137
EUR 4.2919 4.3787
CHF 4.4221 4.5115
GBP 5.0245 5.1261

Newsletter