Prawo, polityka

Rada Ministrów przyjęła założenia do projektu ustawy Prawo wodne, przedłożone przez ministra środowiska. Założenia ustawy są zbieżne z koncepcją przygotowaną przez resort środowiska i wbrew stanowisku Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Czy to dobrze?

Nowa ustawa de facto podporządkowuje całość spraw związanych z zarządzaniem rzekami ministrowi środowiska. MOŚ już na etapie przygotowywania ustawy tłumaczyło, że reforma strukturalna (likwidacja urzędów żeglugi śródlądowej i regionalnych zarządów gospodarki wodnej, powołanie w to miejsce urzędów gospodarki wodnej i 2 państwowych osób prawnych: zarządu dorzecza Wisły i zarządu dorzecza Odry) miało na celu uporządkować chaotyczną obecnie strukturę nadzoru nad drogami wodnymi. W praktyce jednak, likwidacja urzędów żeglugi śródlądowej (podległych MIR) oznacza, że resort infrastruktury traci wpływ na rzeki.

Rozwój siedlisk żab i rozwój transportu śródlądowego to nie to samo

A to już jest sprawa mocno dyskusyjna. Czym innym jest bowiem dbałość o czystość wód oraz ochrona ginących gatunków, a czym innym – działania inwestycyjne związane np. z poprawą żeglowności na drogach śródlądowych. Nie sposób nie zadać pytania, czy MOŚ nie będzie w pierwszej kolejności dbał o żaby, a dopiero potem o barki. Już wiele miesięcy temu pisaliśmy, że na etapie tworzenia „superministerstwa” popełniono błąd i nie przeniesiono całego pionu inwestycyjnego związanego z rzekami (w tym – niemałego przecież pakietu inwestycji przeciwpowodziowych) do MIR. A teraz następuje proces zdecydowanie odwrotny. Nie sposób się nie zgodzić z tymi, którzy porównują przejęcie pełnej odpowiedzialności za rzeki przez MOŚ do hipotetycznej sytuacji przejęcia nadzoru nad GDDKiA przez resort rolnictwa. Bo przecież większość autostrad biegnie przez pola…

Na etapie przygotowywania projektu ustawy, władze MIR sygnalizowały m.in., że proponowana przez MOŚ nowelizacja wykracza poza wymogi Ramowej Dyrektywy Wodnej, do której wymogów należy w najbliższym czasie (do 1 stycznia 2015 r.) dostosować polskie prawo. RDW odnosi się przede wszystkim do samego gospodarowania drogami wodnymi (podejmuje m.in. takie kwestie jak zaopatrzenie ludności i przemysłu w wodę, dążenie do poprawy jej jakości etc.), natomiast nie odnosi się bezpośrednio do żeglugi śródlądowej.

Przekazanie kompetencji do MOŚ obniży rangę żeglugi śródlądowej?

Za pośrednictwem portalu rynekinfrastruktury.pl przedstawiciele różnych środowisk wyrażali sprzeciw wobec koncepcji przejęcia przez MOŚ całości odpowiedzialności za drogi wodne. – Ministerstwo Środowiska nie ma doświadczenia w planowaniu takich inwestycji infrastrukturalnych, nie ma wiele wspólnego z gospodarką morską i jest nastawione na ochronę naszego środowiska naturalnego – twierdził np. poseł PiS ze Szczecina Michał Jach, zajmujący się od lat transportem wodnym.

Z kolei władze woj. lubuskiego zwracały uwagę, że w kompetencji MOŚ powinna pozostać gospodarka wodna, natomiast transport wodny śródlądowy powinien być w resorcie o tematyce i zadaniach z zakresu transportu i infrastruktury transportowej. Zdaniem władz tego województwa, przekazanie całości kompetencji do MOŚ może spowodować zmniejszenie – i tak już niskiej – rangi transportu śródlądowego.

Trzymamy kciuki, żeby tak jednak nie było. Ale wątpliwości pozostają.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0609 4.1429
EUR 4.3167 4.4039
CHF 4.4468 4.5366
GBP 5.0564 5.1586

Newsletter