Szef Polskiego LNG Zbigniew Rapciak podpisze jutro gigantyczny kontrakt na budowę gazoportu w Świnoujściu
Zbigniew Rapciak opuszczał resort infrastruktury w marcu ubiegłego roku w atmosferze sensacji.
Jako wiceminister odpowiadał za drogi. Fachowiec posiadający 30-letnie doświadczenie zawodowe w wielkich inwestycjach infrastrukturalnych po roku od nominacji został niespodziewanie odwołany przez Donalda Tuska.
Premier przyznał, że nie chodziło o ocenę merytoryczną pracy Rapciaka. Nieoficjalnie mówiło się, że dymisja nastąpiła na żądanie szefa resortu infrastruktury, ministra Cezarego Grabarczyka.
- Problem polega na tym, że Zbigniew Rapciak nie jest politykiem. To fachowiec, wywodzący się ze środowiska drogowców, który nie potrafił być takim optymistą jak jego przełożony. Nie obiecywał, że na Euro 2012 będziemy mieli autostradę A1 od morza po góry - tłumaczy Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.
Twierdzi, że te różne oceny realiów mogły poróżnić Rapciaka z ministrem Grabarczykiem. - Szkoda, bo małopolski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, którym Rapciak wcześniej kierował, był stawiany jako wzór, a jego samego uznawano za jednego z najlepszych dyrektorów - dodaje Furgalski.
Umiejętności Zbigniewa Rapciaka docenił Aleksander Grad, minister skarbu. Zaoferował mu objęcie stanowiska szefa Polskiego LNG, spółki córki Gaz-Systemu. Rapciak przyjął propozycję bez wahania. Zadanie, jakie dostał, było jasne - do połowy 2014 roku ma wybudować gazoport.
Od roku jeździ między rodzinnym Krakowem, Warszawą, gdzie pracuje, i Świnoujściem, w którym powstanie terminal LNG.
- To największe wyzwanie w jego karierze zawodowej - zapewnia bliski znajomy Zbigniewa Rapciaka.
Nikt w tej części Europy takiego terminalu jeszcze nie stawiał.
- Jednak dla mnie nie ma znaczenia, co buduję. Czy to szkoła, droga czy gazoport, mechanizm i zasady prowadzenia inwestycji zawsze są takie same - twierdzi w rozmowie z "DGP".
Ludzie, którzy go znają, uważają, że z gazoportem sobie na pewno poradzi.
- To sprawa honoru. Za wszelką cenę chce pokazać, iż minister Grad nie zrobił błędu, że mu zaufał. Musi też udowodnić Grabarczykowi, że potrafi realizować najtrudniejsze projekty infrastrukturalne, i to bez konieczności powtarzania przetargów i spraw sądowych - twierdzi znajomy Rapciaka.
Jutro prezes PLNG, zapalony kolekcjoner drogich wiecznych piór, podpisze umowę z konsorcjum, które wybuduje za prawie 3 mld zł gazoport. Na tę okazję przygotował już pióro - Mont Blanc Meisterstück ze złotą stalówką.
Michał Duszczyk
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna{jathumbnail off}
Porty, logistyka
Spec od dróg buduje gazoport
14 lipca 2010 |
Źródło:
