Porty, logistyka
W miejscowości Lubmin pod Greifswaldem ruszyła w sobotę budowa niemieckiej części Gazociągu Północnego. Zgodnie z umową zawartą przed sądem z organizacjami ekologicznymi rosyjsko-niemiecki koncern wstrzymał się z budową do czasu zakończenia tarła śledzia na zachodnim Bałtyku.

- W tych dniach zakończyło się tarło śledzia w zachodnim Bałtyku i dlatego dopiero teraz rozpoczynamy konkretne prace na wodach niemieckich związane z kładzeniem rur Gazociągu Północnego - usłyszeliśmy w biurze prasowym konsorcjum Nord Stream. W sobotę do prac wodnych w Zatoce Greifswaldzkiej przystąpiły pierwsze pogłębiarki, które na odcinku 47 km mają za zadanie wykopać odpowiednio głęboki rów, aby następnie położyć w nim rurę gazociągu i go zakopać. W pięciu różnych miejscach przyszłej trasy gazociągu rozpoczęto także wkopywać w dno pale, które będą utrzymywały rurę. Do pracy na tym odcinku wykorzystywane są najnowocześniejsze maszyny oraz 40 specjalistycznych statków. Zakończenie prac pogłębiarek przewidziano na koniec czerwca i wtedy ma się rozpocząć kładzenie rur. Szef budowy Georg Nowack z konsorcjum Nord Stream zapewnił, że terminy te na pewno będą dotrzymane.

Oficjalne rozpoczęcie budowy morskiego Gazociągu Północnego odbyło się z wielką pompą 9 kwietnia br. w rosyjskim Wyborgu. Uczestniczyli w nim prezydent Dmitrij Miedwiediew oraz m.in. premier Holandii Jan Peter Balkenende, komisarz UE ds. energetyki Guenther Oettinger i były socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Natomiast 15 kwietnia prace rozpoczęto na niemieckiej ziemi w okolicach Lubmina.

Zdaniem Pawła Średzińskiego z polskiego oddziału organizacji ekologicznej WWF, wszystkie rządy, które wydały zgodę na tę inwestycję, wykazały się bardzo dużą niefrasobliwością i obojętnością na potencjalne zagrożenia środowiskowe, jakie przyniesie realizacja tego przedsięwzięcia - ich obojętność zmusiła organizacje ekologiczne do działania. Ekolodzy złożyli do sądu w Greifswaldzie pozew przeciwko rosyjsko-niemieckiemu konsorcjum, oskarżając je o brak działań w zakresie ochrony środowiska. - Niemiecki rząd także nie wykazywał żadnego zainteresowania ewentualnymi zagrożeniami podczas budowy gazociągu - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Średziński i dodał, że w przypadku Gazociągu Północnego decydowała wielka polityka. Niestety, ekolodzy także nie powstrzymali budowy rurociągu. Co prawda zieloni protestowali, ale ostatecznie doszli do porozumienia z niemiecko-rosyjskim konsorcjum, które z kolei zgodziło się na pewne ustępstwa, i pozew został wycofany.

Pomimo wielu głosów krytycznych i akcji protestacyjnych Gazociąg Północny powstanie. Będą go tworzyć dwie nitki położone na dnie Bałtyku o długości 1220 km i przepustowości po 27,5 mld m sześc. gazu rocznie. Rury mają się zaczynać w rejonie rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach niemieckiego Greifswaldu. Według planów pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji z końcem 2011 roku, a druga w roku 2012. Koszt projektu szacowany jest na prawie 7,5 mld euro. Akcjonariuszami budującego rurę konsorcjum Nord Stream są: rosyjski Gazprom (51 proc.), niemieckie E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 20 proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.).


Waldemar Maszewski, Hamburg
{jathumbnail off}
1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter