Ponad 50 niewybuchów wyciągnięto z plaż w Ustce, Rowach i Łebie w ramach przygotowań do projektu „Ochrona brzegów morskich w miejscowościach Łeba, Rowy i Ustka”. Pracownicy Urzędu Morskiego w Słupsku oraz przedstawiciele wykonawcy, firmy Energopol Szczecin, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przedstawili stan zaawansowania prac przy inwestycji.
W ramach inwestycji zaplanowana jest budowa progów podwodnych i modułów siedliskowych, odbudowa i budowa zespołu ostróg, odbudowa skarpy wydmy w Łebie, przebudowa opaski brzegowej w Ustce oraz sztuczne zasilanie brzegu morskiego o łącznej kubaturze 784 tyś. m³. Nowością są specjalne podwodne rafy, które mają pojawić się w części podwodnej plaż.
- Głównym zadaniem tych raf będzie wygaszanie fal - mówił na konferencji Adam Borodziuk, wicedyrektor do spraw technicznych Urzędu Morskiego w Słupsku - Jest to ważne, bo dzięki temu nie będzie dochodziło do podmywania podwodnych progów. Dodatkowo rafy będą naturalnym miejscem osiedlania się podwodnej flory i fauny.
Obecnie na plaże zwożone są kamienie, które będą wykorzystane do odbudowy opasek brzegowych i budowy podwodnych progów. W Łebie nabijane są również drewniane pale ochronne.
- Mamy zwiezione już na plaże około sto tysięcy ton kamieni - mówił Dariusz Nowicki, kierownik budowy z firmy Energopol Szczecin. - Łącznie przywieziemy ponad dwieście tysięcy ton. Wyprodukowaliśmy już ponad tysiąc, z dwóch tysięcy elementów podwodnych raf. Mamy już również większość pozwoleń budowlanych, więc na początku przyszłego roku powinny zacząć się zasadnicze prace.
Zgodnie z harmonogramem, prace powinny zakończyć się w czerwcu 2015 roku. Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku zakłada jednak, że mogą pojawić się pewne przesunięcia. Możliwe, że część prac będzie kończona w czasie sezonu letniego.
- Obecnie prace prowadzone są zgodnie z harmonogramem. Zakładamy jednak, że może dojść do pewnych opóźnień. Jeżeli część prac przeniesiona zostanie na sezon letni, to będą to jednak prace wodne, a nie prace na plaży – dodaje Bobin.
Bobin powiedział, że na bieżąco informuje samorządowców o wykonanych pracach. Jeżeli dojdzie do prac w sezonie turystycznym, to z użytkowania będą wyłączane tylko niewielkie odcinki plaż. Np w Ustce może to być około 400 metrów na wysokości obecnego składowiska kamieni.
Zdaniem samorządowców inwestycja jest jednak potrzebna.
- Kończą się pieniądze na ochronę brzegów morskich i ta inwestycja, to nasza ostatnia szansa na odbudowę brzegu i zatrzymanie zniszczeń. Dlatego, jeżeli nawet dojdzie do pewnych utrudnień w sezonie, to musimy mieć świadomość tego, że w kolejnych latach będziemy mogli cieszyć się szeroką, niezagrożoną plażą - mówił Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby.
Hubert Bierndgarski
fot. H. Bierndgarski