Zniszczenia w promieniu kilku kilometrów – od zachodniej plaży w Międzyzdrojach do plaż po niemieckiej stronie wyspy Uznam – mogłoby spowodować najgroźniejsze znalezisko, na które natrafiono przy budowie nowego portu zewnętrznego w Świnoujściu. Od ponad dwóch lat teren przyszłego gazoportu oczyszczany jest z niewybuchów.
Znając historię Świnoujścia, nie należy się dziwić, że w okolicy ciągle zalegają niebezpieczne pozostałości po obydwu wojnach światowych. Jednak ilość znalezionych materiałów wybuchowych zaskoczyła inwestorów. Na dnie morza przeleżały kilkadziesiąt lat rozmaite pociski, miny, bomby itp.
– Oczyszczenie akwenu z niewybuchów i niewypałów to dodatkowe zadanie, jakie się pojawiło przy budowie falochronu osłonowego w porcie zewnętrznym – mówi Andrzej Borowiec, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie. – Niewiele ich znaleziono przed rozpoczęciem inwestycji i nie spodziewaliśmy się, że będzie tego aż tak dużo. Po wykonaniu badania magnetometrycznego dna okazało się, że zalega tam ogromna ilość złomu, z podejrzeniem obiektów niebezpiecznych. Konsorcjum budujące falochron musiało ściągnąć potężne ekipy nurków, saperów. Ogromnie nam pomogła 8. Flotylla Obrony Wybrzeża.
Na samej obrotnicy (miejscu przeznaczonym do bezpiecznego wykonywania manewrów statków) i torze podejściowym do nowego portu znaleziono kilkanaście tysięcy elementów, z których kilka tysięcy było podejrzanych. Bardzo groźnych okazało się ok. 1600.
– Było wiele zapalników artyleryjskich pochodzących prawdopodobnie z terenu portu w Świnoujściu – dodaje A. Borowiec. – Wykryto też kilka dużych obiektów mających od 130 do 500 kg. Na razie ponad 50 mln zł kosztowało usunięcie niebezpiecznych znalezisk.
Elżbieta Kubowska