Na plaży powstaje prywatne molo. - Postanowiłem zostawić po sobie coś wyjątkowego - mówi inwestor, ustronianin, Maciej Sola. Na pytanie skąd pomysł, Maciej Sola uśmiecha się: - Ja już chyba taki wariat jestem, że jak sobie cos wymyślę, to nawet jeśli wydaje się to niemożliwe, próbuję zrealizować.
Na pytanie o formalności, Maciej Sola wzdycha: - Siedem ministerstw, niezliczone opinie. Wielu ludzi mówiło mi: "człowieku, daj sobie spokój", ale we mnie zaczęła się budzić przekora. No i w końcu udało się.
Zezwolenie na korzystanie z wód morskich, wzniesienie molo spacerowego zabudowanego budynkami usługowymi wydawało ministerstwo infrastruktury. Plażę wydzierżawił Urząd Morski w Słupsku. Pozwolenie na budowę wydał wojewoda.
- Jako pierwsi w Polsce dostaliśmy pozwolenie na prowadzenie gastronomii w lokalu na wodzie - słyszymy. Drewniane molo powstaje przy głównym zejściu na ustrońską plażę, przy ul. Nadbrzeżnej. Będzie się na nie wchodzić z betonowej platformy. Inwestor ma pozwolenie na molo o długości 154 m, dokładnie do wysokości ostatnich bali tworzących ustrońskie ostrogi. Jednak pierwszy etap budowy zakłada, że konstrukcja będzie miała 77 m długości. Do końca tygodnia ma być gotowa.
- Pozostanie jednak oczekiwanie na odbiór i pozwolenie na użytkowanie - mówi Maciej Sola. Co powstanie na molo? Jak mówi inwestor, w sumie trzy obiekty. Powinny otworzyć podwoje jeszcze w lipcu.
- Na wejściu zadaszone lodziarnia z jednej, a maleńka tawerna z drugiej strony. Potem przechodząc deptakiem do końca dotrzemy do klimatycznej restauracji, w której będziemy serwować wyłącznie bałtyckie ryby. Chciałbym, by było to miejsce, jakiego nie ma w kraju - mówi Maciej Sola.
Iwona Marciniak