
Prom Koszałek przed pierwszym rejsem
Fot. Kamil Jurkowski / Agencja Gazeta
"Koszałek" - tak nazywa się zbudowany w Płocku statek dla Koszalina. W niedzielę został ochrzczony - matką chrzestną została Urszula Mikietyńska, żona prezydenta miasta. Zaraz potem "Koszałek" ruszył w pierwsze, bezpłatne jeszcze, rejsy.
- Sam statek kosztował 2 mln zł, budowa drogi dojazdowej do przystani 400 tys. zł, budowa przystani na obu brzegach Jamna 1,3 mln zł - wylicza Robert Grabowski, rzecznik prezydenta Koszalina.
19,5-metrowy "Koszałek" może zabrać na pokład 67 pasażerów. Bilety sprzedawane są wyłącznie na statku. Normalny w jedną stronę kosztuje 6 zł (ulgowy - dla dzieci i młodzieży do lat 19, emerytów i rencistów - 3 zł, studencki - 4 zł).
"Koszałka" obsługuje Miejski Zakład Komunikacyjny. On też uruchomił dodatkową linię autobusową 1J. Autobusy ruszają spod Dworca PKP i jadą przez ul. Armii Krajowej, Monte Cassino i Władysława IV do przystani w miejscowości Jamno - bilet autobusowy nie jest łączony z biletem na statek.
- Rejs trwa ok. 20 minut, natomiast koszalinianie i turyści dobrze wiedzą, że przejazd drogą (choć to tylko 11 km) nad morze w weekendy może trwać ponad godzinę, a korki często zaczynają się w Bobolicach - mówi Grabowski.
"Koszałek" po stronie morza ma przystań w Unieściu. Będzie pływał do końca sierpnia, a jeśli pogoda pozwoli, także we wrześniu. Rejsy w stronę morza o pełnych godzinach: 12, 14, 16 i 18. Powrotne: 11.30; 13.30; 15.30; 17.30 i 19.30.
Z okazji chrztu i otwarcia połączenia odbył się festyn. O godz. 13 "Koszałek" wyruszył w pierwszy rejs, na drugim brzegu został oficjalnie przyjęty przez gminę Mielno. W kościele w Jamnie odbył się koncert "Wypłyń na głębię" zorganizowany przez Jamneńskie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne. Zaśpiewał m.in. chór kameralny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
To kolejna propozycja ułatwienia koszalinianom podróży nad morze. W ubiegłym roku miasto uruchomiło nieczynne przez lata połączenie kolejowe.
Mariusz Rabenda{jathumbnail off}