Inne
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek i redakcja "Polski Dziennika Bałtyckiego" uderzyli na alarm: unijna strategia dla Morza Bałtyckiego marginalizuje Trójmiasto i Polskę! Przerażające. I nieprawdziwe

Port
Fot. Kamil Gozdan / AG

W środę, 10 czerwca polska komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Hübner zaprezentowała propozycję strategii Unii Europejskiej dla regionu Morza Bałtyckiego. Choć sam tytuł dokumentu brzmi nudnie jak flaki z olejem, to dla mieszkańców Polski, a już na pewno dla nas, którzy mieszkamy nad morzem, to sprawa istotna.

Dlaczego? Bez wchodzenia w szczegóły: praktycznie żadnego z problemów Morza Bałtyckiego nie da się rozwiązać w pojedynkę, przez jedno z dziewięciu nadbałtyckich państw. Jeśli chcemy, by życie w Bałtyku nie umarło, musimy wspólnie walczyć z jego eutrofizacją, czyli szkodliwym użyźnianiem wody: budować oczyszczalnie ścieków, ograniczać ilość stosowanych nawozów, zakazać wykorzystania fosforanów w detergentach. Jeśli chcemy, by nasze dzieci miały okazję poznać smak bałtyckiego dorsza, musimy wspólnie ograniczać jego połowy. Jeśli chcemy, by w regionie Bałtyku rozwijały się handel i turystyka, musimy wspólnie planować budowę linii kolejowych, autostrad i autostrad morskich. I tak dalej, i tak dalej.

Ale nie tylko o współpracę tu chodzi, ale i o pieniądze. Dzięki strategii będzie wiadomo, jakie sprawy są najważniejsze i na które projekty powinny płynąć miliardy euro z unijnej kasy.

Jednak nie wszystkich słowa komisarz Hübner ucieszyły.

W piątek, 12 czerwca czytam w "Polsce Dzienniku Bałtyckim" wywiad z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem.

- Jak to się stało, że autostrady A1 i magistrali kolejowej E65, łączących trójmiejskie porty z południem Europy, nie ma wśród kluczowych projektów realizowanych w ramach Strategii Unii Europejskiej dla Morza Bałtyckiego? - pyta dziennikarz "Polski..." .

Prezydent Szczurek odpowiada: - Bez wątpienia jest to efekt niedostatecznego zaangażowania ze strony polskich władz. Strategia ta, jak każda inna, opracowywana jest przez wiele lat i na wiele lat naprzód wybiega. Nikt nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji tego zaniechania.

Czuję złość - znów ktoś nas oszukał, znów nasi politycy czegoś nie dopilnowali.

Wkurzony postanawiam sprawdzić, kto lepiej pilnował swoich interesów, jakie projekty znalazły się na unijnej liście. Wchodzę na stronę: http://ec.europa.eu/regional_policy/cooperation/baltic/index_en.htm. Przeglądam dwa dokumenty w języku angielskim: "Communication" - ogólny zarys proponowanej strategii i "Action Plan" - związany ze strategią plan działania, zawierający tzw. projekty flagowe. I właśnie w tym planie działania, na s. 51, wśród projektów flagowych znajduję: "Railway axis Gdańsk - Warszawa - Brno / Bratislava - Wien" (czyli magistrala E65) i "Motorway axis [korytarz autostradowy - red.] Gdańsk - Brno / Bratislava - Wien" (czyli autostrada A1).

Cóż, każdy może się pomylić, czegoś nie doczytać, źle zrozumieć. Zawsze można to jakoś wyjaśnić.

W poniedziałek 15 czerwca jednak znów biorę do ręki "Polskę Dziennik Bałtycki" i znów czytam alarmujący tytuł "Strategia bez Pomorza". Znów Wojciech Szczurek żali się, że "stracimy szansę", inny naukowiec alarmuje, że jeśli "czegoś nie zrobimy, czeka nas klęska".

Jan Rokita, ignorując reguły zachowania się na pokładzie samolotu, zasłynął okrzykiem: "Ratunku, Niemcy mnie biją".

Teraz na łamach "Polski..." słyszmy okrzyk: "Ratunku, Unia chce nas oszukać!".

Chyba że te teksty to część większej układanki i jutro przeczytam w "Polsce...": "Dzięki wspólnej akcji prezydenta Szczurka i naszej redakcji, ważne dla Trójmiasta projekty trafiły do bałtyckiej strategii".

W takim przypadku - serdecznie gratuluję sukcesu!



Mikołaj Chrzan
{jathumbnail off}
1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter