W internecie pojawiła się lista uczestników tegorocznego spotkania grupy Bilderberg. Są wśród nich koronowane głowy, szefowie największych korporacji i politycy. Zdaniem wielu, spotykająca się raz do roku w tajemnicy grupa tworzy nieformalny światowy rząd, który wyznacza kierunki globalnej polityki.
Kim są Bilderbergowie? Odpowiedź zależy od tego, kogo się pyta. Oficjalne źródła podają, że jest to powstała w 1954 roku z inicjatywy polskiego polityka i emigranta Józefa Retingera nieformalna grupa wpływowych postaci światowej polityki i biznesu, która spotyka się raz do roku i omawia aktualne kwestie. Zwolennicy spiskowych teorii dziejów od pół wieku przekonują, że tak naprawdę to Bilderbergowie rządzą światem.
Sami członkowie grupy Bilderberg niechętnie przyznają się do uczestnictwa w spotkaniach, a o omawianych tam kwestiach nie mówią wcale. Były brytyjski minister i zarazem jeden z twórców grupy - Lord Denis Healey - w wywiadzie dla "Guardiana" mówił: - Uznaliśmy, że nie możemy wiecznie ze sobą bez sensu walczyć, zabijać ludzi i czynić miliony bezdomnymi. Stwierdziliśmy więc, że taka międzynarodowa społeczność będzie rzeczą dobrą – wyjaśnił dodając, że wszelkie oskarżenia o globalną dominację to "bzdura".
Przedłużyć krzys czy zintensyfikować?
W tym roku grupa około 130 najbardziej wpływowych spotkała się w greckim hotelu Nafsika Astir Palace w dniach 14-17 maja. Zdaniem kilku niezależnych portali (globalresearch.ca, canadafreepress.com) oraz cytowanego przez bardzo poważnego Timesa "obserwatora Bilderbergów" Daniela Estulina uczestnicy spotkania omawiali trzy kwestie.
Uznaliśmy, że nie możemy wiecznie ze sobą bez sensu walczyć, zabijać ludzi i miliony pozbawiać domów. Stwierdziliśmy więc, że taka międzynarodowa społeczność będzie rzeczą dobrą
Lord Denis Healey
Po pierwsze, światowy kryzys, a konkretnie zdecydowanie czy go przeciągać, co skaże świat na dekady stagnacji i ubóstwa, czy zafundować nam recesję krótką, a intensywną, co pozwoli szybciej zaprowadzić nowy światowy porządek. Po drugie, neutralizacja eurosceptyków z Libertasu i przyjęcie Traktatu Lizbońskiego. Po trzecie – co najbardziej niepokoi amerykańskich obserwatorów – skłonienie Baracka Obamy do ratyfikowania przez Senat traktatu o Międzynarodowym Trybunale Karnym.
OECD wieszczy globalną recesję
Światowy wzrost gospodarczy będzie w 2009 roku ujemny - ocenił w piątek w... czytaj więcej »
Oto Bilderbergowie
Listę gości tegorocznego spotkania opublikował portal infowars.com. Jeśli jej wierzyć, są wśród nich koronowane głowy, m.in. holenderska królowa Beatrix i hiszpańska Sofia oraz dyrektorzy banków i korporacji: Deutsche Bank - Josef Ackermann, Airbusa - Thomas Anders, Société Générale - Frederic Judea, Europejskiego Banku Inwestycji - Philippe Maystadt, Royal Dutch Shell - Jeroen van der Veer czy Coca Coli - George A. David.
Pojawili się też politycy i dyrektorowie rządowych agencji: szef amerykańskiej National Security Agency Keith B. Alexander, były szef brytyjskiego Secret Service Richard Dearlove, przewodniczący Banku Rezerw Federalnych Timothy Franz Leithner, sekretarz generalny NATO Jaap De Hoop Scheffer, Henry Kissinger, komisarz UE ds. konkurencji Neelie Kroes, szef szef MSZ Hiszpanii Miguel Angel Moratinos, głównodowodzący sił koalicyjnych w Iraku David Petrus, b. prezes Banku Światowego Paul Wolfowitz czy b. szef Komisji Europejskiej Romano Prodi oraz redaktorzy światowych dzienników m.in. Nouvel Observateur, The Economist, Die Zeit, a także historyk Niall Ferguson.
Katarzyna Wężyk//kdj
Czytaj więcej w TVN24.pl{jathumbnail off}
Inne
Wyciekła lista członków tajnego klubu
20 maja 2009 |
Źródło:
