Bezpieczeństwo

Zarząd greckiej spółki Dynacom poinformował dziś, że udało mu się skontaktować z załogą, prawdopodobnie uprowadzonego w ub. tygodniu, tankowca KeralaMa on ładowność 75 tys. ton i pływa pod banderą liberyjską.

Według informacji zarządu Dynacom, statek zniknął u wybrzeży 18 bm. Angoli, został okradziony "ze znacznej ilości ładunku" przez piratów i uwolniony. Kapitan statku poinformował, że wszyscy członkowie załogi są żywi, a tylko jedna osoba została ranna.

Jednak Marynarka Wojenna Angoli, jak wynika z doniesień agencji prasowej Reuters, zaprzecza, że doszło do porwania.

Uważa ona, że załoga celowo zerwała łączność, aby symulować atak piratów. Rzecznik MW kapitan Augusto Alfredo powiedział, że w ub. tygodniu załoga nawiązała kontakt z nieznanym holownikiem, który odholował tankowiec do wybrzeży Nigerii. Według doniesień MW, ten sam holownik brał udział w ub. roku w działaniach pirackich u wybrzeży Gabonu.

Rzecznik prasowy MW Angoli powiedział też, że 24 bm. odebrała ona sygnał SOS innego tankowca na wodach angolskich, ale alarm okazał się fałszywy.

- Statkom i samolotom udało się dotrzeć do tamtego statku, ale nie było żadnych oznak ataku - oświadczył Alfredo. - Bardzo chcielibyśmy wiedzieć, jakie siły są odpowiedzialne za te incydenty.

Sprawozdanie w sprawie incydentu wzbudziło jednak zaniepokojenie coraz powszechniejszym piractwem u wybrzeży Afryki Zachodniej. Zjawisko to stopniowo rozprzestrzenia się w południowej części Zatoki Gwinejskiej, od wybrzeży Nigerii, największego eksportera ropy naftowej na kontynencie. W ub. roku liczba ataków piratów na tankowce potroiła się rok/roku.

1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter