Pod koniec kwietnia politycy Unii Europejskiej zdecydowali, że nie wprowadzą zakazu importu rosyjskiego skroplonego gaz ziemnego oraz przeładunków tranzytowych tego surowca w europejskich portach. Zapisy takie nie znajdą się więc w 17 pakiecie sankcji. Miast tego trwają nad opracowaniem nowej strategii, mającej na celu całkowite wycofanie się z importu rosyjskich surowców energetycznych do 2027 r.
W 2024 r. rosyjski eksport LNG do Europy wzrósł o 18 procent w 2024 r., generując co najmniej 6,3 miliarda euro dla Moskwy w okresie od stycznia do listopada. Obecnie więc jedyne ograniczenia sankcyjne, dotyczące obrotu LNG wynikają z 14. pakietu sankcji uchwalonego w marcu 2024 roku. Znalazły się w nim zapisy zakazujące obsługi statków Sovcomflotu (który jest armatorem, bądź operatorem wszystkich „arktycznych” gazowców).
Zamysł uderzenia w Rosję poprzez zablokowanie importu LNG przez państwa UE oraz przeładunku gazu w europejskich portach przedstawiła koalicja 10 państw. Były to Dania, Finlandia, Szwecja, Łotwa, Litwa, Estonia, Polska, Czechy, Rumunia oraz Irlandia. W opinii wymienionych państw mógł to być nader ważny wymiar ograniczania możliwości posługiwania się przez Rosję „atutami surowcowymi”.
Poza wpływami z eksportu do Europy (co jest oczywiste), porty Starego Kontynentu odgrywają kluczową rolę w obrocie skroplonym gazem. W 2024 roku instalacje eksportowe w Sabetta na Półwyspie Jamał odnotowały rekord przeładunków. Przez terminal należący do firmy Yamal LNG przepłynęło 21,2 mln ton gazu skroplonego.
Północna trasa pokonana została przez gazowce 287 razy. Znakomita większość przypadła na statki ze wzmocnieniami lodowymi typu Arc 7 (15 statków zbudowanych w Republice Korei Płd. według projektu fińskiej firmy Aker dla Sovcomflot), 19 na jednostki typu Arc 4 (cztery jednostki budowy południowokoreańskiej dla japońskiej firmy NYK pod czarter Novateku), zaś 17 statków bez wzmocnień lodowych.
Yamal LNG powstała jako spółka rosyjskiej firmy Novatek (60 proc. udziałów), chińskiej CNPC (20 proc. udziałów) oraz francuskiej Total (20 proc.). Obecnie jest to przedsięwzięcie rosyjsko-chińskie, gdyż Francuzi zmuszeni byli wyzbyć się swoich udziałów.
Głównym odbiorcą rosyjskiego LNG są Chiny. Jednakże, bezpośrednio do Państwa Środka, poprzez wschodnią gałąź Północnej Drogi Morskiej, trafiło tylko około 20 proc. „arktycznego” eksportu. Pozostałe 80 proc. gazu dociera tam za pośrednictwem portów europejskich i dalej trasą dookoła Afryki lub przez Kanał Sueski.
Mimo wzrostu kosztów i czasu transportu, umożliwia to optymalizację wykorzystania flotylli gazowców ze wzmocnieniami lodowymi (wspomniane 19 statków typów Arc 7 oraz Arc 4). Odgrywają one krytyczną rolę w pokonywaniu odcinka od terminalu w Sabetta na wody wolne od lodu i zabezpieczają transport w cyklu całorocznym (wschodnia część Północnej Drogi Morskiej dostępna jest bez ograniczeń od czerwca do listopada).
Szlak z Zeebrugge, gdzie dokonywano przeładunku na „konwencjonalne” gazowce, to około 4500 km. Trasa na wschód (znacznie trudniejsza przy tym pod względem nawigacyjnym) do Prigorodnoje w Dystrykcie Korsakowskim na Sachalinie (planowane jest uruchomienie terminala pływającego w Zatoce Beczewińskiej na Kamczatce), gdzie również przeładowuje się „błękitne paliwo” na statki bez wzmocnień lodowych, to prawie 7000 km (przy wykorzystaniu pływającego terminalu magazynowo-przeładunkowego).
Wykorzystując przeładunek w portach europejskich, można było zatem wywieźć z Syberii prawie dwukrotnie więcej gazu, niż żeglując bezpośrednio na wschód.
Wśród pośredników pierwszą pozycję zajmowały firmy francuskie, przeładowujące gaz w Dunkierce i St. Nazaire (88 statków), następnie belgijskie (terminal w Zeebruge, 62 statki, największy terminal przeładunkowy rosyjskiego gazu w Europie) i hiszpańskie (terminale Barcelona, Cartagena, Huelva, Gijón, Bilbao, łącznie 54 statki).
Przygotowując się na taki rozwój wydarzeń, Rosjanie rozpoczęli przygotowanie terminalu przeładunkowego pod Murmańskiem. Projekt jego budowy zaaprobowany został przez Władimira Putina 10 października 2003 roku. Uruchomienie obiektu zaplanowano na 2027 rok. Eksport rosyjskiego gazu do Azji realizowany jest ponadto przez bałtyckie terminale: Portowaja oraz Wysock.
W utrzymaniu zdolności przewozowych rosyjskiej floty „arktycznych” gazowców istotną rolę odgrywały europejskie stocznie, prowadzące na jednostkach prace obsługowe. Roboty o największym zakresie prowadziły: francuskie Damen w Hawrze i Dunkierce oraz duńska Fayard A/S z Munkebo pod Odense. Świadczenie tego rodzaju usług dla rosyjskich armatorów nie było objęte zakazem, aż do czasu przyjęcia 14. pakietu sankcji.
Całe zagadnienie ma szczególny wymiar. Za uzasadnione należy uznać stwierdzenie, że Komisja Europejska niechętnie nakłada sankcje na rosyjski LNG. Jest to przejaw obawy grupy silnych państw (czy też państw o sporych ambicjach politycznych) przed osłabieniem ich pozycji w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi (w tym w kontekście kontrowersji dotyczących ceł).
Oficjalny zaś powód takiej polityki, za który podaje się obawę przez wzrostem cen oraz brak atrakcyjnej ekonomicznie alternatywy dla rosyjskiego gazu, odgrywa w takim ujęciu mniej istotną rolę.
Krzysztof Kubiak