Żegluga

Kapitanowi i trzem marynarzom postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci niedoszłego pasażera po sprzeczce na wyłożonej na nabrzeże rampie rufowej mającego odpływać promu. Do tragedii doszło w Pireusie we wtorek wieczorem, gdy pasażer, który próbował wejść na pokład odpływającego promu, spadł z rampy samochodowej statku po kłótni z członkami załogi. 36-letni mężczyzna zmarł.

Filmy opublikowane w mediach społecznościowych pokazują pasażera wbiegającego na rampę promu pasażersko-samochodowego Blue Horizon w momencie, gdy ten zaczął się oddalać od molo w porcie wewnętrznym Pireusu.

Skrajna część rampy, to zazwyczaj (także w tym przypadku) klapy (nierzadko podzielonej na segmenty po szerokości rampy) ze swobodą ruchu (odchylenia pod kątem) w pewnym zakresie. Gdy trwała jeszcze sprzeczka prom zaczął już odpływać, oddalać się od nabrzeża. Uchylne klapy rampy straciły w pewnym momencie podparcie w postaci nabrzeża (w miarę oddalania się promu od nabrzeża) i po prostu opadły.

Niedoszły pasażer prawdopodobnie wpadł do wody właśnie ześlizgując się po nagle przechylonych mocno (opadłych) klapach rampy. Z nie za bardzo wyraźnych zdjęć umieszczonych w social mediach trudno zorientować się, czy do upadku człowieka zdeterminowanego, by wejść na prom, nie doszło z powodu popychania / spychania go przez członków załogi statku. Niektóre media greckie twierdzą zdecydowanie, że został zepchnięty.

Podnoszenie ramp rufowych promów po odejściu od nabrzeża jest w Grecji powszechnie stosowaną praktyką.

Wydaje się, że ofiara, zidentyfikowana przez lokalne media jako Antonis Karyotis - robotnik dniówkowy z Krety - została początkowo zmuszona do powrotu na nabrzeże przez dwóch członków załogi Blue Horizon dyskutujących z nim na rampie rufowej promu.

Podczas interakcji wyglądającej na sprzeczkę czy nawet bójkę, po drugiej próbie wejścia na pokład, spadł z rampy do wody bezpośrednio za statkiem.

W tym czasie między rufą statku, a nabrzeżem woda była już mocno wzburzona wirami i silnym naporem wytwarzanym przez pracujące śruby napędowe odchodzącego od nabrzeża statku. Jest to potężna siła i przy niesprzyjającym ułożeniu wirów człowiek może być wciągnięty pod wodę i nie mieć szans wydostać się na powierzchnię. Może być także rzucony o pale lub ścianę nabrzeża czy pirsu i zraniony lub przyciśnięty do nich.

Trudno się tego dopatrzeć na niezbyt wyraźnym materiale video, ale część mediów twierdzi, że Karyotis został pokazany na nagraniu wideo jako walczący o przetrwanie w strumieniu naporu za statkiem. Statek zaś kontynuował oddalanie się od nabrzeża i wypływanie z portu bez zatrzymania się w celu udzielenia pomocy. Żadnych oznak chęci czy zamiaru udzielenia pomocy nie zauważono ze strony członków załogi statku biorących udział w sprzeczce na rampie promu.

Grecka Straż Przybrzeżna wyciągnęła mężczyznę z wody w stanie nieprzytomności. Agencja podała, że zmarł on później w szpitalu.

Statek Blue Horizon, który kontynuował swój rejs na Kretę, otrzymał nakaz powrotu do Pireusu.

Prokuratura w Pireusie zbiera zeznania od załogi i pasażerów.

Sprawa wywołała oburzenie w greckich mediach, a naoczni świadkowie opisali ją jako "morderstwo z zimną krwią".

Do debaty włączył się nawet premier Kyriakos Mitsotakis, wyrażając swój żal z powodu zajścia. "Wczorajszy haniebny incydent nie jest wyrazem kraju, którego chcemy - wierzę, że żaden Grek nie chciałby widzieć go jako odbicia własnego wizerunku" - napisał na Facebooku.

Kapitan i trzej członkowie załogi stanęli w środę przed prokuratorem, który przedstawił im zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci.

Attica Group, największy grecki armator promowy, która kontroluje czterech operatorów i brandy promowe, w tym Blue Star Ferries, eksploatującego prom, przy którym doszło do tragedii, stwierdziła w oświadczeniu na swojej stronie internetowej, że jej kierownictwo było "zszokowane" incydentem i zobowiązało się do pełnej współpracy przy dochodzeniu.

"Sceny, które wszyscy oglądaliśmy zeszłej nocy, są niepojęte" - dodano w oświadczeniu. "Powody, dla których nie przestrzegano jasnych zasad ściśle określonych dla załóg wszystkich naszych statków, są przedmiotem wewnętrznego dochodzenia" - dodała Attica.

Greccy operatorzy promowi spotkali się z ostrą publiczną krytyką za brak kontroli dostępu do swoich statków, często przez nieudokumentowanych migrantów, po kilku śmiertelnych wypadkach na morzu.

Jedna z komentatorek w greckiej telewizji zwróciła uwagę na fakt, że przy każdym odejściu promu powinny być obecne dwie osoby z zarządu portu, których jednak w tym przypadku zabrakło. Ich obecność mogłaby umożliwić przerwanie sprzeczki na rampie statku i niedopuszczenie do tragedii.

Część mediów twierdzi, że tragicznie zmarły nie miał biletu na rejs promem, na który chciał się dostać. Inne utrzymują, że Karyotis miał bilet wstępu na pokład statku. Najtańszy bilet na tej linii kosztuje 36 euro.
Niektóre źródła twierdzą lub spekulują, że Karyotis spóźnił się na wejście na prom, ponieważ - jako niezamożny - chciał krótko przed odejściem promu skorzystać z tańszego na lądzie niż na statku zakupu kawy na wynos.

Prom Blue Horizon kursuje na trasie Pireus-Heraklion.

PBS, z mediów

Fot.: Blue Star Ferries 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9983 4.0791
EUR 4.2806 4.367
CHF 4.3691 4.4573
GBP 5.0068 5.108

Newsletter