Aż siedem zastępów straży pożarnej i 30 ratowników wzięło udział w ćwiczeniach, które odbyły się na początku grudnia na budowanym w Gdańskiej Stoczni „Remontowa” im. J. Piłsudskiego S.A. z grupy kapitałowej Remontowa Holding promie Ro-Pax NB102. W ćwiczeniach, obok dwóch zastępów Zakładowej Służby Ratowniczej (ZSR), wzięło udział także pięć zastępów Państwowej Straży Pożarnej (PSP) z jednostek ratowniczo-gaśniczych z Miasta Gdańska: nr 1 Wrzeszcz, nr 2 Śródmieście oraz nr 4 Nowe Szkoty (stocznia Remontowa Shipbuilding S.A.).
– Były to ćwiczenia ujęte w rocznym planie Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, jak również w rocznym planie ćwiczeń Zakładowej Służby Ratowniczej. Założeniem tych ćwiczeń była organizacja akcji ratowniczej przy wypadku masowym na budowanym w stoczni promie pasażerskim, z dużą liczbą osób poszkodowanych. Ćwiczenia miały na celu zgranie działań ratowniczych strażaków z Gdańskiej Stoczni „Remontowa” i strażaków z PSP, poprzez odwzorowanie potencjalnej akcji ratowniczej na tego typu jednostce – mówi Tomasz Wołowczyk, z-ca Komendanta Zakładowej Służby Ratowniczej w Remontowa S.A.
Jak podkreśla, miejsce ćwiczeń zostało dobrane nieprzypadkowo, ponieważ w ciągu dnia na jednostce NB102 pracuje bardzo duża liczba pracowników, przez co istnieje największe zagrożenie powstania zdarzenia, potencjalnie niebezpiecznego, z uwagi na ilość prowadzonych prac na danej jednostce, oraz na ilość rejonów i skomplikowaną budowę statku.
– Scenariusz polegał na pozoracji wybuchu w pomieszczeniu zsypu i w pomieszczeniu szybu windy. Poszkodowanych w wyniku tego wybuchu zostało 5 osób pracujących na statku. Przyjęto, że poszkodowani doznali różnych obrażeń, od drobnych powierzchownych ran – niestwarzających zagrożenia życia, po ciężkie obrażenia z powikłaniami, zagrażające życiu i zdrowiu. Chodziło o to, aby ratownicy podejmujący działania mieli okazję doskonalić techniki z tzw. triażu, czyli pierwotnej segregacji osób poszkodowanych, oddzielenia grupy najbardziej poszkodowanych od grupy najmniej poszkodowanych. W ten sposób można było ustalić kolejność ewakuacji i kolejność działań ratunkowych – wyjaśnia Tomasz Wołowczyk. – Do momentu dojazdu kolejnych jednostek ratowniczo-gaśniczych, siły i środki były ograniczone i nie wystarczały do tego, aby udzielić pomocy wszystkim poszkodowanym, dlatego tak istotna była wstępna segregacja poszkodowanych. Na tym polegał głównie scenariusz ćwiczeń.
Ćwiczenia były przeprowadzone z pełnym odwzorowaniem rzeczywistych warunków. Tam gdzie była strefa zadymiona, strażacy działali w aparatach ochrony układu oddechowego, tam, gdzie strefa była czysta, strażacy działali bez aparatów. Wszystkie obrażenia poszkodowanych były zasymulowane rzeczywiście, a parametry życiowe były odwzorowane w odniesieniu do tych obrażeń.
– Ratownicy podchodząc do poszkodowanego musieli szybko podejmować decyzję na bazie tego, co zobaczyli . Na tej podstawie oceniali stan poszkodowanego, dobierali procedury ratownicze i na tej podstawie ewakuowali też poszkodowanych – mówi Tomasz Wołowczyk. – Mogliśmy na tych ćwiczenia zasymulować ewakuację poszkodowanych zarówno koszem transportowym z użyciem żurawia stoczniowego, jak również ewakuację przy pomocy specjalistycznego wozu ratowniczego z drabiną o wysięgu 37 metrów.
Obserwatorami przebiegu ćwiczeń byli: Dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Nr 4 PSP bryg. Michał Mańkowski wraz z zastępcą, mł. bryg. Pawłem Majem, a ze strony stoczni przebieg ćwiczeń obserwował Jarosław Chodnicki – Komendant Zakładowej Służby Ratowniczej w Remontowa S.A.
Po zakończeniu ćwiczeń obserwatorzy i uczestnicy ćwiczeń wspólnie omówili wnioski i uwagi z przebiegu akcji.
– Cykliczne ćwiczenia z jednostkami ratowniczo-gaśniczymi PSP są dla strażaków spoza stoczni doskonałą okazją do poznania od środka konstrukcji statków, sprawdzenia umiejętności ratowniczych w nietypowych warunkach oraz poznania stosowanych w stoczni rozwiązań w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Obopólną korzyścią dla strażaków ZSR i PSP, poza możliwością poznania się, jest możliwość doskonalenia współdziałania przy dużych, skomplikowanych akcjach ratowniczych i gaśniczych – mówi komendant Jarosław Chodnicki.
Jak dodaje komendant, ważnym aspektem każdych ćwiczeń na terenie stoczni jest też doskonalenie zachowania pracowników Gdańskiej Stoczni „Remontowa”, podwykonawców czy załóg statków w sytuacjach awaryjnych i kryzysowych. Stąd też duża rola spoczywa na kierownictwie projektów, pracownikach nadzoru, ochronie stoczni w zakresie zapewnienia porządku, sprawnego przeprowadzenia ewakuacji i ustalenia, czy wszyscy pracownicy bezpiecznie się ewakuowali z zagrożonego miejsca.
– W przypadku akcji ratowniczych z udziałem wielu zastępów, kluczowym aspektem jest zapewnienie sprawnego przepływu informacji, łączności radiowej pomiędzy kierującym działaniami ratowniczymi a dowódcami poszczególnych zespołów ratowniczych, którzy w tym samym czasie równolegle realizują zadania w różnych rejonach statku. W przypadku dużych statków, a takim niewątpliwie jest budowany Ro-Pax NB102, dodatkowym problemem, z którym trzeba się mierzyć, jest też ograniczony zasięg łączności radiowej w zamkniętych przestrzeniach, co jest sporym utrudnieniem. Ale po to są organizowane takie ćwiczenia, aby wypracować skuteczne rozwiązania i nie popełniać błędów wcześniej zidentyfikowanych – podsumował Jarosław Chodnicki.
Prom Ro-Pax NB102 to druga jednostka budowana w Gdańskiej Stoczni „Remontowa” dla spółki Polskie Promy. Jednostka jest w fazie zaawansowanej budowy.
NB101 (przyszły Jantar Unity) jest już po próbach morskich i zostanie przekazany zamawiającemu jeszcze w grudniu br. Chrzest jednostki zaplanowano na 17 stycznia 2026 roku w Szczecinie.
LEW, Fot. Sławomir Lewandowski / PortalMorski.pl
USD
EUR
CHF
GBP