Armator Isle of Man Steam Packet Company (IoMSPCo) z Wyspy Man podpisał umowę ze stocznią Hyundai Mipo Dockyard (HMD) w Ulsan, w Korei Południowej, na budowę nowego promu pasażersko-samochodowego, który zastąpi zbudowany w 1998 roku w Holandii statek Ben-My-Chree na połączeniach z Douglas na wyspie Isle of Man.
W przetargu, którego przeprowadzenie IoMSPCo zleciła jesienią minionego roku, brały udział (wg nieoficjalnych informacji) także stocznie europejskie, w tym m.in. z Polski.
Według źródeł koreańskich wartość kontraktu wynosi około 76,96 mln EUR, a termin dostawy statku przypada na koniec listopada 2022 r.
Nie ujawniono dotąd szczegółów technicznych, ponieważ ostateczna specyfikacja jest jeszcze w trakcie opracowywania (stąd wygląd promu też może jeszcze ulec zmianie w stosunku do zaprezentowanej wizualizacji), ale biorąc pod uwagę ograniczenia obu portów - Douglas i Heysham - oczekuje się, że jeszcze nienazwany nowy statek będzie tylko nieznacznie dłuższy i szerszy od Ben-My-Chree mierzącego odpowiednio 125,2 i 23,4 m.
Sądząc po ujawnionej wizualizacji - nowy statek ma oferować lepsze wyposażenie i obszerniejsze pomieszczenia dla pasażerów. Zaplanowano np. na nim kilka lub kilkanaście kabin z balkonami (rozwiązanie o sensowności - przy planowanej trasie promu - kwestionowanej przez wielu obserwatorów branży). Część pasażerska ma być znacznie obszerniejsza, niż na Ben-My-Chree, który de facto jest promem typu ro-pax (czyli nastawionym w większym stopniu na przewóz ładunków tocznych i posiadającym zredukowaną część pasażerską).
Nowy prom ma być także bardziej przyjazny środowisku, co planuje się osiągnąć przez zastosowanie bardziej dopracowanego, "energooszczędnego" kształtu kadłuba, a także ma się charakteryzować doskonałymi zdolnościami manewrowymi.
Rozpoczęcie budowy spodziewane jest w połowie 2021 roku, a przekazanie statku do eksploatacji - na wiosnę roku 2023.
IoMSPCo zobowiązało się do utrzymania trzeciego statku "awaryjnego", którym ma być Ben-My-Chree, po wprowadzeniu nowego promu zbudowanego w Korei. Zapasowy prom ma
gwarantować bezpieczeństwo (ciągłość) połączeń pasażerskich i towarowych. Pomoże to również w zwiększeniu zdolności przewozowych podczas szczytów ruchu związanych z popularnymi, ściągającymi na Wyspę Man licznych uczestników i gości - kibiców, rajdami motocyklowymi TT i Classic TT Races.
Tymczasem premier Boris Johnson wyraził swoje rozczarowanie, że nowy statek nie zostanie zbudowany przez brytyjską stocznię, sugerując, by nazwać go "Moaner's Isle" (Wyspą Zrzędy), co ma być - brzemieniowo - nawiązaniem do nazwy statku Mona's Isle, nie raz spotykanej dotąd popularnej nazwy statku w 190-letniej historii IoMSPCo, znanej wcześniej jako Mona's Isle Company.
W związku z wcześniejszymi budowami promów dla komunikacji z mniejszymi brytyjskimi wyspami, np. w Szkocji, zlecanymi w stoczniach w Polsce i w Niemczech w Zjednoczonym Królestwie pojawiało się dużo donośnych głosów niezadowolenia ze strony m.in. związków zawodowych, sprawa stała się także przedmiotem dyskusji wśród polityków i w mediach.
Gdy w końcu zlecono budowę dwóch promów w Wielkiej Brytanii (dla CalMac), w prywatnej stoczni Fersguson, projekt przerodził się w katastrofę i końca budowy (ze znacznie przekroczonymi terminami i budżetem) nie widać, mimo, że promy są - delikatnie mówiąc - w znacznie bardziej zaawansowanym stadium budowy (jeden został zwodowany) niż "słynny" prom dla PŻB ze Szczecina.
PBS
