Nie ma zwolnień, nie ma przestojów, nie będzie prywatyzacji części firmy - mimo obaw pracowników w HCP początek roku nie przyniósł zmian. Ale już w lutym sytuacja może się diametralnie zmienić.
Choć o zwolnieniach w Cegielskim nikt nie chce głośno mówić, to zmniejszenie zatrudnienia wydaje się nieuniknione. Firma, która "żyje" głównie z produkcji silników okrętowych, ma wyraźnie mniej zamówień niż przewidywała. W tym roku zamiast ponad 30 silników wyprodukuje około 20, a co gorsza brakuje zamówień na kolejny, 2010 rok.
Pracownicy nie wiedzą jeszcze jakie będą tego konsekwencje. - Ale na pewno załoga odczuwa już pewien niepokój - mówi Tadeusz Pytlak, szef zakładowej Solidarności. - Dobra wiadomość jest chociaż taka, że nowy prezes Rafał Wiatr anulował uchwałę poprzedniego zarządu o prywatyzacji Fabryki Pojazdów Szynowych i Fabryki Silników Agregatowych. Zwłaszcza FPS może przecież skutecznie powalczyć o zamówienia na tramwaje, które za unijną kasę będzie kupować choćby MPK w Poznaniu - dodaje.
- Mamy nowy zarząd, który ma nowe spojrzenie na firmę i nie widzi powodów, żeby rozprzedawać ją po kawałku - potwierdza Bolesław Januszkiewicz, rzecznik HCP. - Poza tym póki co nie mamy przestojów w pracy, nie mówimy też dziś o żadnych zwolnieniach - dodaje.
Ale już za dwa tygodnie zarząd Zakładów Cegielskiego może przedstawić związkom zawodowym mniej przyjemne informacje. - 10 lutego mamy dostać wyniki ekonomiczne, po czym zgodnie z Zakładowym Układem Zbiorowym Pracy rozpoczniemy rozmowy płacowe. A zwolnienia? Widzimy co się dzieje na rynku. Na pewno będziemy rozmawiać o poziomie zatrudnienia, ale najpierw oczekujemy przedstawienia planu produkcyjnego na ten i następny rok - mówi Pytlak.
leh {jathumbnail off}
Stocznie, Statki
W Cegielskim cisza przed burzą?
28 stycznia 2009 |
