W czasie prac remontowych w usteckim porcie, robotnicy z dna kanału portowego wyciągnęli bombę głębinową. Saperzy z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce uznali, że niewybuch jest niebezpieczny. Policja zagrodziła część wschodniej części portu. Planowano ewakuację rodzin z pobliskich domów. Na miejsce mieli dotrzeć saperzy z Rozewia, którzy zajmują się tego rodzaju znaleziskami.
- Bombę wyciągnęli na wierzch robotnicy, którzy pracują przy remoncie nabrzeża portowego - powiedział nam jeden z funkcjonariuszy policji zabezpieczających teren. - Bomba wpadła w łyżkę koparki. Pracownicy natychmiast porzucili ją na pokładzie barki i wezwali policję.
Pracownik, który wyciągnął bombę mówi, że na początku myśleli, że to zwykła, stara beczka. Dopiero kiedy zobaczyli, że wypadają z niej jakieś sprężyny, wezwali policjantów. Ci natychmiast zabezpieczyli teren i wezwali saperów z pobliskiego poligonu.
Według wstępnych oględzin jest to niemiecka bomba głębinowa z czasów II Wojny Światowej. Może się w niej znajdować nawet 150 kilo niebezpiecznego heksagenu wymieszanego z trotylem. Zasięg rażenia takiej bomby na powierzchni może wynieść kilkaset metrów. Dlatego policjanci zarządzili ewakuację ludności z pobliskich domów mieszkalnych, tym bardziej, że bombę znaleziono przy nabrzeżu w centrum Ustki, gdzie spaceruje bardzo wiele osób.
Tekst i fot. Hubert Bierndgarski
[link usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.