Porty, logistyka
Na Pomorzu wciąż trwają poszukiwania gazu łupkowego. Jak na razie minister środowiska udzielił koncesji jedynie na poszukiwanie i rozpoznawanie niekonwencjonalnych złóż węglowodorów typu "shale gas" (tzw. gaz "z łupków"). Jednak warto już pomyśleć o przyszłości.

Jeśli złoża zostaną potwierdzone, to trzeba będzie surowiec transportować i eksportować do innych krajów. Do Świnoujścia, gdzie powstać ma terminal LNG, mamy jednak ponad 300 km.

Potrzebę budowy terminalu gazowego na potrzeby eksportu gazu łupkowego w Gdańsku potwierdził niedawno Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu. Podczas uroczystego zakończenia inwestycji spółki Gaz-System - gazociągu Gdynia-Włocławek - stwierdził on, że nowa infrastruktura posłuży także do transportu gazu z łupków. - Potrzebna będzie też budowa gazoportu, tak aby gaz łupkowy mógł być eksportowany do krajów trzecich - stwierdził Budzanowski.

O tym gdzie dokładnie powstanie gazoport, kiedy i ile będzie kosztował, dowiemy się zapewne dopiero gdy ruszy pierwsze wydobycie gazu z łupków. Ważna jest jednak świadomość rządzących, że taka inwestycja na Pomorzu jest niezbędna.

Przypomnijmy, że o lokalizacji gazoportu w Świnoujściu zdecydował rząd Jarosława Kaczyńskiego. Świnoujście rywalizowało wówczas z Gdańskiem. Koncepcję programowo-przestrzenną terminalu LNG w Gdańsku opracowano już kilka lat temu. Ma to być morski pływający terminal przeładunkowy LNG, zwany mobilnym. Koszt jego zbudowania byłby nawet czterokrotnie niższy niż terminalu w Świnoujściu. Roczna zdolność przeładunkowa wynosiłaby 6 mld m sześc.

- Kiedy walczyłem o inwestycję dotyczącą terminalu LNG w Gdańsku miałem nie tylko na myśli nasz lokalny interes. Za tą inwestycją przemawiały również względy finansowe i poważne argumenty - mówi eurodeputowany Jan Kozłowski, były marszałek województwa pomorskiego. - Jednak jeśli będą konkretne analizy, które potwierdzą opłacalność budowy terminalu do przeładunku gazu łupkowego w Gdańsku, to będę z całego serca popierał taką inwestycję. Od dawna zabiegam o to, by nasz region był hubem energetycznym kraju.

Eksperci twierdzą jednak, że jeśli w Gdańsku dojdzie do budowy terminalu gazowego, to będzie to jedynie terminal w postaci boi do odbioru gazu oraz gazociągów podmorskich łączących boję z magazynem na lądzie. Koszty budowy terminalu na lądzie są bowiem zbyt wysokie. Ponad 50 proc. kosztów stanowią nakłady na budowę infrastruktury i falochronów.

- Terminal gazowy od początku powinien powstać w Gdańsku. W Świnoujściu nieodpowiednie są nie tylko warunki naturalne, ale także polityczne. Terminal znajduje się zbyt blisko granicy i daleko od potencjalnych miejsc składowania, np. magazynów w Kosakowie - mówi Maciej Borkowski, redaktor naczelny "Namiarów na Morze i Handel". - Nie widzę jednak teraz sensu budowy podobnego terminalu w Gdańsku. Warto natomiast pomyśleć o terminalu pływającym na Zatoce Gdańskiej. Firmy eksploatujące złoża na Szelfie Norweskim wydobywają tak także gaz. Być może gdyby był u nas terminal zdecydowałyby się one na sprowadzanie tego gazu w formie sprężonej do Polski i sprzedaż na rynku europejskim. Na krótkich trasach może być to opłacalne.

Taki terminal w planach ma już Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Projekt jest m.in. związany z budowanym w Kosakowie kawernowym magazynem gazu i dotyczy właśnie terminalu CNG (Compressed Natural Gas - sprężony gaz ziemny), który mógłby odbierać sprężony gaz z Norweskiego Szelfu Kontynentalnego. Projekt jest na etapie koncepcyjnym, nie zapadły w tej sprawie decyzje inwestycyjne. Terminal CNG mógłby odbierać od 0,5 mld do 1,5 mld m.sześc. gazu.

- Terminal LNG to ogromne pieniądze. Sama jego budowa to pryszcz. Miliardy pochłoną instalacje do regazyfikacji skroplonego gazu - dodaje Borkowski. - Jeśli gazoport to właśnie CNG.

Decyzja o ewentualnej inwestycji zapadnie na szczeblu rządowym.{jathumbnail off}
1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter