Porty, logistyka
Czy kontenery, docierające do gdańskiego portu, będą w przyszłości przeładowywane na statki rzeczne i dowożone w ten sposób do odbiorcy? Sprawa rozstrzygnie się w najbliższych miesiącach.

Gdańsk jest już faktycznie hubem oceanicznym, ale wciąż pozostał nie rozwiązany problem, jak rozwieźć po kraju i zagranicy docierające do nas kontenery. Autostrada A1 dopiero się buduje, a sieć kolejowa ma niski standard. Jeżeli to się nie zmieni, hub może z Trójmiasta zniknąć.

Problem tzw. kongestii (czyli korków na zapleczu lądowym portów) jest dobrze znany w całej Europie. Zresztą to właśnie "dzięki" zatykaniu się Hamburga, polskim portom udało się przejąć część połączeń oceanicznych. Na Zachodzie problem kongestii rozwiązano dzięki żegludze śródlądowej: jedna barka jest w stanie odebrać z portu jednorazowo kilkakrotnie więcej kontenerów, niż pociąg, nie mówiąc już o ciężarówkach. Przeładunek ze statku morskiego na rzeczny jest codziennością w Antwerpii, Rotterdamie czy Konstancy i koniecznością również dla Gdańska, który ma ambicje tym portom chociaż w niewielkim stopniu dorównać.

Portowcy kibicują Czechom i Słowakom

Szanse na to, że również do Gdańska będą zawijać rzeczne kontenerowce, wzrosły w ostatnich miesiącach dzięki staraniom... naszych południowych sąsiadów. Jeśli uda im się przekonać Komisję Europejską do budowy dwóch równoległych kanałów, łączących Odrę z Dunajem, naturalną konsekwencją tej decyzji będzie również reanimacja innych szlaków wodnych na terytorium Polski: w tym szlaku Odra - Wisła - Trójmiasto.

Lobbowany przez Pragę, Bratysławę i Wiedeń projekt kanałów Dunaj - Morawa/Wag - Odra - Wisła przestał już być rozpatrywany w kategoriach fantastyki. Co ciekawe, słowackie ministerstwo transportu z pełną powagą zatwierdziło budowę jednego z pierwszych na świecie... tuneli żeglugowych. Ma on powstać pod Przełęczą Jabłunkowską na granicy słowacko-czeskiej i będzie wzorowany na analogicznym projekcie, realizowanym obecnie przez Norwegów.

O ile słowacki kanał Wag - Odra powstanie dopiero w latach 2025 - 2035, to na analogiczny projekt w Czechach nie będziemy musieli aż tak długo czekać. Chociaż w odróżnieniu od Słowacji Czesi o swoim kanale dopiero dyskutują, to jest całkiem realne, że jego budowa zacznie się w 2014 roku. Mowa o kanale Dunaj - Morawa - Odra, którego budowę popiera również polska wiceminister infrastruktury, Anna Wypych-Namiotko.

Polska - hamulcowym projektu

Niestety, polskie Ministerstwo Finansów blokuje ratyfikację przez nasz kraj Europejskiej Konwencji o Drogach Wodnych, bez której będzie bardzo trudno uzyskać europejskie dofinansowanie do użeglowienia polskich rzek. Spośród liczących się krajów europejskich konwencji nie ratyfikowały jedynie Polska i Ukraina, tłumacząc się brakiem środków na inwestycje w drogi wodne.

O tym, czy za naszego życia mamy szansę doczekać się połączenia Odry z Dunajem, dowiemy się już za kilka miesięcy. Wszystko zależy od tego, czy Czechom, Słowakom i Austriakom uda się przekonać Komisję Europejską i eurodeputowanych do wpisania kanału jako kluczowej inwestycji wodnej w negocjowanej właśnie perspektywie finansowej UE na lata 2014 - 2020. W związku z planowanym zakończeniem w 2014 r. realizacji projektu kanału Sekwana-Skalda we Francji, zwolnią się środki europejskie dotychczas przeznaczane na ten projekt. Czesi i Słowacy usilnie lobbują, by kolejnym projektem priorytetowym była Odra - Dunaj, dzięki czemu Fundusz Spójności pokryłby aż 85 proc. nakładów inwestycyjnych. Jednak bez ratyfikacji przez Polskę konwencji AGN oraz bez silnego wsparcia lobbingowego ze strony m. in. Janusza Lewandowskiego i Jerzego Buzka, nasz projekt przepadnie, a UE wesprze kolejny kanał proponowany przez Francuzów: Sekwana-Ren.


Kuba Łoginow
{jathumbnail off}
1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter