Historycy nie są zgodni co do oceny działalności E 1 i E 9 w pierwszym okresie wojny. Jedno jest pewne. Niemcy wzmocnili dozór Cieśnin Duńskich, aby na Bałtyku nie pojawiły się kolejne okręty Royal Navy. W skład sił pilnujących przejścia, weszło sześć krążowników, trzy półflotylle kontrtorpedowców i jeden dywizjon tych jednostek. W Wielkim Bełcie rozstawiono zaś zagrody sieciowe o łącznej długości 36 kilometrów! Niemcy zmusili też Szwedów do wygaszenia latarni i usunięcia znaków nawigacyjnych.
Na dodatek dokonali przebazowania części swoich sił z Gdańska do Świnoujścia, ograniczyli wyjścia w morze krążowników, a także sformowali siły do zwalczania okrętów podwodnych. Przeprowadzili również nieudaną próbę zablokowania Libawy. Słowem, zrobili wszystko, aby żaden brytyjski okręt im nie zaszkodził.
Zima 1914/1915, podczas której podwodniacy nie prowadzili działań bojowych ze względu na zlodzenie Bałtyku, była trudnym okresem dla brytyjskich marynarzy. Bariera językowa sprawiała kłopoty w porozumiewaniu się z Rosjanami, zaś oddalenie od domu, z rzadka tylko przerywane dostawami korespondencji, powodowało że podwodniakom doskwierała samotność.
Rosyjska zazdrość
Blokada Cieśnin Duńskich na nic się jednak zdała. W roku 1915 Brytyjczycy wprowadzili na Bałtyk następne okręty podwodne. Były to kolejne jednostki typu E – E 8, E 18 i E 19. Na Morze Bałtyckie próbował się przedrzeć jeszcze E 13, ale wszedł w Sundzie na mieliznę, gdzie został ostrzelany przez niemiecki kontrtorpedowiec, a jego załoga internowana w Danii. W wyniku zdarzenia śmierć poniosło 13 Brytyjczyków. W sumie więc – jesienią 1915 roku, Wielka Brytania posiadała na Bałtyku flotyllę złożoną z pięciu okrętów podwodnych.
Dowództwo Floty Bałtyckiej postanowiło wykorzystać je do ataku na niemieckie linie komunikacyjne. Chodziło o przerwanie handlu Rzeszy ze Szwecją, skąd transportowano drogą morską rudę żelaza, węgiel i żywność. Brytyjczycy uderzyć mieli na trasach łączących Gdańsk z Kilonią oraz na podejściu do Libawy. Podwodna ofensywa zakończyła się sukcesem.
Pierwszy zaatakował E 8. 5 października, w okolicach Łeby, zatopił niewielki statek Margarethe. Poszczęściło się również E 19. Jego załodze udało się zatopić aż pięć jednostek, dwie uszkodzić i jedną doprowadzić do Rewla. Atakowanie statków na szwedzkich (czyli należących do kraju neutralnego) wodach terytorialnych, spotkało się z ostrą notą protestacyjną Szwecji w Wielkiej Brytanii.
Pomimo tego, podwodna wojna była z powodzeniem kontynuowana. Tym razem na pochwały zasłużył E 9. Okręt zatopił trzy niemieckie statki, a jeden uszkodził. Zaś 23 października pokazał na co go stać E 8. Tego dnia, w pobliżu Libawy zdołał zatopić niemiecki krążownik pancerny Prinz Adalbert.
Niemiecki okręt, w asyście dwóch kontrtorpedowców, wyszedł z portu na patrol. E 8 wystrzelił w stronę krążownika tylko jedną torpedę, z odległości zaledwie 1200 metrów. Torpeda trafiła w komorę amunicyjną, co wywołało potężną eksplozję. Prinz Adalbert w ciagu zaledwie kilku minut poszedł na dno wraz z niemal całą załogą. W ataku zginęło 32 oficerów i 640 podoficerów i marynarzy. Z wody podjęto tylko trzech ludzi.
W listopadzie 1915 roku jeszcze raz uderzył E 19. Najpierw zatopił statek, a potem lekki krążownik Undine. Było to 7 listopada, na północ od Arkony. Okręt został trafiony dwoma torpedami. Pierwsza trafiła w śródokręcie powodując pożar, druga w rufę. Undine poszedł na dno równie szybko jak Prinz Adalbert, z tą różnicą, że udało się uratować większość załogi. Zginęło 24 marynarzy.
Zanim nadeszła zima, E 19 udało się zniszczyć jeszcze jeden statek. Potem ofensywa straciła na impecie. Co ważne jednak, brytyjska aktywność spowodowała zamieszanie na niemieckich liniach komunikacyjnych i opóźnienia w dostawach, tak potrzebnych podczas wojny surowców. Część armatorów wręcz zawiesiła rejsy swoich statków po Bałtyku.
Niemcy zareagowali wzmocnieniem sił zwalczania okrętów podwodnych. Do walki z nimi wysłano aż trzydzieści różnego rodzaju jednostek. Z Morza Północnego przebazowano na Bałtyckie dwa lekkie krążowniki, dwie flotylle kontrtorpedowców i trzy okręty podwodne. Podjęto też intensywne patrole lotnicze.