Odprawy w ramach procesu kompensacji należały się również stoczniowcom, którzy osiągnęli wiek emerytalny - orzekł Trybunał Konstytucyjny. Teraz wszyscy, których dotyczy sprawa, mogą ubiegać się o odszkodowania, a są to wcale nie małe pieniądze.
Sprawa dotyczy byłych pracowników Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej. Trybunał uznał za niekonstytucyjny przepis ustawy z grudnia 2008 r. "o postępowaniu kompensacyjnym w podmiotach o szczególnym znaczeniu dla polskiego przemysłu stoczniowego", który wyłączył z prawa do dobrowolnego odejścia z pracy mężczyzn, którzy osiągnęli 65. rok życia i kobiet po 60. roku posiadających prawomocne orzeczenie o nabyciu uprawnień do emerytury.
Zgodnie z tą ustawą osoby, które nabyły uprawnienia emerytalne, ale nie osiągnęły wieku emerytalnego, miały prawo do skorzystania z programu dobrowolnych odejść, w ramach którego otrzymywali jednorazowe odszkodowania.
Z kolei prawa takiego zostali pozbawieni pracownicy, którzy osiągnęli wiek emerytalny.
Według Trybunału doszło do odmiennego traktowania podmiotów podobnych, ponieważ ustawodawca przewidział dwie grupy pracowników mających już określone prawo do emerytury - przed i po ukończeniu pewnego wieku.
Dlatego uznano ten przepis za dyskryminujący pracowników ze względu na wiek. Do tego Trybunał uznał, że jednorazowe odszkodowanie zapisane w ustawie to szczególnego rodzaju odprawa pieniężna, a nie świadczenie społeczne. Celem odszkodowania jest nie tylko zapewnienie środków na utrzymanie po utracie zatrudnienia, ale także gratyfikacja za długoletnią pracę.
Trybunał Konstytucyjny zajął się sprawą w związku z pytaniem szczecińskiego sądu, rozpatrującego sprawę dwóch stoczniowców, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Sąd gdyński w ogóle nie rozpatrywał takich spraw, ponieważ nie trafiły tam wnioski od byłych stoczniowców. Według szacunków związkowców, sprawa może dotyczyć zaledwie ok. trzydziestu osób z obu stoczni.
- Cieszy mnie takie orzeczenie Trybunału. Niestety, w przypadku stoczniowców z Gdyni, może być problem z odzyskaniem pieniędzy - obawia się Jan Gumiński przewodniczący OPZZ w byłej Stoczni Gdynia. - Już dziś osoby, które mają wyroki sądowe w sprawie tzw. jubileuszówek, czekają na pieniądze. I pewnie długo będą czekać, bo zostały zakwalifikowane przez zarządcę kompensacji do tzw. III grupy. Syndyk masy upadłościowej zostanie powołany prawdopodobnie we wrześniu lub dopiero w październiku. Wierzycieli jest wielu. Im ktoś jest dalej na liście, tym mniejsze szanse na wypłatę.
Odszkodowania dla stoczniowców, którzy skorzystali z programu dobrowolnych odejść, wynosiły od 20 tys. zł dla pracowników, którzy przepracowali tam do 5 lat, 30 tys. zł dla pracowników zatrudnionych od pięciu do 10 lat, 45 tys. zł dla pracujących tam od 10 do 25 lat. 60 tys. zł odszkodowania przysługiwało tym, którzy pracowali w stoczni powyżej 25 lat.{jathumbnail off}
Inne
Stoczniowcy mogą żądać odszkodowań - orzekł Trybunał Konstytucyjny
07 lipca 2011 |
Źródło:
