Zużyte paliwo nuklearne z polskiego reaktora badawczego w Świerku pod Warszawą, zostało przetransportowane drogą morską, poprzez Gdynię i Murmańsk, do Rosji. Trzymany w tajemnicy transport dotarł w minionym tygodniu do Murmańska, skąd już kolejną trafi do położonego na Uralu zakładu utylizacji Mayak.
Trasa przez Murmańsk, zamiast krótszej, np. przez St. Petersburg została wybrana z dwóch powodów – po pierwsze mniejsze jest na tej trasie prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego, po drugie port w Murmańsku posiada specjalistyczne wyposażenie do obsługi ładunków radioaktywnych.
Norweska administracja morska wyraziła zaniepokojenie tym transportem, gdyż nie został on zgłoszony i nie był nadzorowany przez norweskie systemu kontroli ruchu statków. Ładunek uranu przewoził rosyjski, cywilny statek MCL Trader który był niesławnym "bohaterem" wypadku z maja 2008 roku kiedy to wszedł na mieliznę u wybrzeży Bornholmu, a duńskie władze aresztowały znajdujących się pod wpływem alkoholu, kapitana i pierwszego mechanika.
Dodatkowo, zatajony przed Norwegami transport odbył się w trakcie dorocznego spotkania norwesko – rosyjskiej komisji ds. bezpieczeństwa nuklearnego, które miało miejsce na pokładzie lodołamacza atomowego Lenin, kilka kilometrów do miejsca rozładunku statku z odpadami nuklearnymi z Polski!
Według dziennikarzy brytyjskiego dziennika Telegraph nie był to jedyny taki transport - w minionym roku tą trasą aż pięć razy transportowano zużyte paliwo nuklearne z Polski do Rosji.
{jathumbnail off}
Trasa przez Murmańsk, zamiast krótszej, np. przez St. Petersburg została wybrana z dwóch powodów – po pierwsze mniejsze jest na tej trasie prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego, po drugie port w Murmańsku posiada specjalistyczne wyposażenie do obsługi ładunków radioaktywnych.
Norweska administracja morska wyraziła zaniepokojenie tym transportem, gdyż nie został on zgłoszony i nie był nadzorowany przez norweskie systemu kontroli ruchu statków. Ładunek uranu przewoził rosyjski, cywilny statek MCL Trader który był niesławnym "bohaterem" wypadku z maja 2008 roku kiedy to wszedł na mieliznę u wybrzeży Bornholmu, a duńskie władze aresztowały znajdujących się pod wpływem alkoholu, kapitana i pierwszego mechanika.
Dodatkowo, zatajony przed Norwegami transport odbył się w trakcie dorocznego spotkania norwesko – rosyjskiej komisji ds. bezpieczeństwa nuklearnego, które miało miejsce na pokładzie lodołamacza atomowego Lenin, kilka kilometrów do miejsca rozładunku statku z odpadami nuklearnymi z Polski!
Według dziennikarzy brytyjskiego dziennika Telegraph nie był to jedyny taki transport - w minionym roku tą trasą aż pięć razy transportowano zużyte paliwo nuklearne z Polski do Rosji.