Norweskie ministerstwo obrony poinformowało w piątek wieczorem, że zamierza kupić w Niemczech dodatkowe dwa okręty podwodne typu 212CD. Dotychczasowe zamówienie obejmowało cztery jednostki.
Dodatkowe okręty będą wykorzystane w dozorowaniu wód północnego Atlantyku i Oceanu Arktycznego na podejściach do baz rosyjskiej Floty Północnej.
Norwegia zamówiła dotychczas cztery okręty 212CD. Dwa z nich są już w budowie, a pierwszy ma wejść do służby za cztery lata. Należą one do tej samej klasy, co najnowsze okręty niemieckiej marynarki wojennej. Ma to zapewnić ich pełną interoperacyjność: norwescy marynarze będą mogli pełnić służbę na jednostkach niemieckich, a niemieccy na norweskich.
Zwiększone zamówienie ma kosztować Norwegów ponad 90 mld koron (ponad 32 mld złotych). Minister obrony Tore A. Sandvik ocenił jednak, że z uwagi na pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa inwestycja jest konieczna mimo wysokiej ceny.
- Norwegia jest oczami i uszami NATO na północy. Aktywność sił rosyjskich na Morzu Barentsa i na północnym Atlantyku rośnie i dlatego potrzebujemy jednostek, mogących działać w ukryciu i zapewniać naszą stałą obecność na tych wodach - podsumował minister.
Jednostki typu 212CD to nowa generacja okrętów podwodnych rozwijanych przez Niemcy i Norwegię. Tradycyjne silniki dieslowskie zostały w nich uzupełnione o niezależny od dostępu powietrza napęd oparty o ogniwa wodorowe. Dzięki temu zdolności okrętów do prowadzenia działań w zanurzeniu znacznie wzrosły.
Z Oslo: Mieszko Czarnecki
