W Marynarce Wojennej rozpoczęły się zmiany związane z reformą systemu dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi RP. Trzy niszczyciele min i pięć trałowców, dotychczas wcielonych w struktury 3. Flotylli Okrętów w Gdyni oraz kilka innych jednostek zostało przydzielonych do Świnoujścia.
Jednak miejscem bazowania dywizjonu nadal będzie port wojenny w Gdyni - zapewnia kmdr ppor. Radosław Pioch, rzecznik prasowy 3. Flotylli Okrętów w Gdyni. - Będą wykonywać również te same zadania. To nie pierwsza taka zmiana, dywizjon trałowców dopiero w 2011 roku został wcielony do flotylli w Gdyni. Już wcześniej był w strukturach jednostki w Świnoujściu.
W skład 13. Dywizjonu Trałowców im. adm. floty Andrzeja Karwety wchodzą m.in. niszczyciele min ORP Flaming, ORP Mewa, trałowce ORP Gopło i ORP Mamry oraz Grupa Nurków-Minerów. Na początku listopada ten dywizjon zmienił swoje dotychczasowe podporządkowanie i został przekazany 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
O sensie przekazania dywizjonu przedstawiciele MW nie chcą się wypowiadać, tłumacząc, że zmiany są związane z wdrażaną reformą systemu dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi RP.
Właśnie w związku z tymi zmianami nie tylko dywizjon trałowców zmienił swoje podporządkowanie. Do 3. Flotylli Okrętów włączone zostały m.in. Dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego, Poligon Kontrolno-Pomiarowy oraz okręt-muzeum ORP Błyskawica. Szczególnie w tym ostatnim przypadku przedstawiciele MW zapewniają, że nie zajdą w związku z tym żadne znaczące zmiany. Na pokładzie polskiego niszczyciela min pozostanie ekspozycja, wciąż będą tam też mogli wchodzić zwiedzający.
Ustawa reformująca system kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi RP, jak tłumaczą przedstawiciele resortu, ma uprościć i ujednolicić struktury a także dopasować je do mniej licznej armii na czas wojny i pokoju. Zamiast siedmiu najwyższych dowództw i inspektoratów mają funkcjonować cztery organy centralne - w tym zamiast odrębnych dowództw czterech rodzajów sił zbrojnych mają powstać dwa dowództwa połączone. Odrzucenia reformy chciały m.in. PiS i SLD.
Ksenia Pisera
