Ilość ropy naftowej zalegającej na tankowcach na całym świecie gwałtownie wzrosła w ostatnich miesiącach, a rosyjskie baryłki stanowią znaczącą część tego „pływającego nadmiaru”, gdy sankcje zakłócają tradycyjne przepływy handlowe.
Analitycy z Vortexa, Kpler i OilX szacują, że obecnie na morzu znajduje się około 1 miliarda baryłek ropy, z czego około 40 proc. pochodzi od producentów objętych sankcjami – przede wszystkim Rosji, Iranu i Wenezueli – lub dotyczy ładunków o niejasnym pochodzeniu. Dane te pokazują, jak restrykcje nałożone przez USA i Unię Europejską coraz mocniej przekształcają globalną logistykę surowca.
Rosja w centrum problemu
Najnowsze sankcje nałożone przez Waszyngton na Rosnieft i Łukoil – pierwsze bezpośrednie restrykcje wobec Rosji w ramach drugiej kadencji Donalda Trumpa – stworzyły wąskie gardło w handlu morskim.
Według banku inwestycyjnego J.P. Morgan:
Około 1,4 miliona baryłek dziennie rosyjskiej ropy, czyli prawie jedna trzecia zdolności eksportowych kraju drogą morską, obecnie zalega na tankowcach, gdy operacje rozładunkowe spowalniają w oczekiwaniu na termin 21 listopada, mający zapewnić zgodność z nowymi przepisami.
Sytuacja zmusiła Łukoil do sprzedaży aktywów zagranicznych i zakłóciła działalność spółki nawet w tak odległych regionach jak Irak, Finlandia czy Bułgaria. Według traderów, mimo że ogólny przepływ rosyjskiego eksportu utrzymuje się na dotychczasowym poziomie, liczba jednostek niezdolnych do rozładunku rośnie bardzo szybko.
Trasy omijające sankcje
Wielu operatorów tankowców, załadunek w portach Primorsk, Ust-Ługa i Noworosyjsk zgłasza jako nominalny Port Said lub Kanał Sueski jako miejsce docelowe, zanim jednostki skierują się do Azji, zazwyczaj do Indii lub Chin. Oba te państwa znacznie ograniczyły zakupy w grudniu od firm objętych sankcjami, co oznacza, że niesprzedane ładunki będą się dalej gromadzić, prawdopodobnie kierując się do Chin po coraz większych przecenach.
Analiza firmy Signal Ocean pokazuje, że poziom magazynowania pływającego wśród objętych sankcjami jednostek osiągnął najwyższy poziom od połowy 2022 roku. Zdaniem ekspertów, wzrost ten wynika z opóźnień w rozładunku, sytuacji, gdy tankowiec zostaje objęty sankcjami w trakcie podróży i jest odsyłany, oraz z dyskretnego zaostrzania przez nabywców polityki zakupowej w celu ograniczenia ryzyka związanego z przestrzeganiem przepisów.
Konsekwencje dla rynku
Zalegające na morzu baryłki zwiększają presję na ceny ropy i komplikują globalną logistykę. Niesprzedana ropa rosyjska trafiająca do Azji po dużych rabatach może wpływać na konkurencyjność innych producentów, a jednocześnie zwiększać niepewność wśród traderów i operatorów tankowców.
Rosnąca liczba jednostek niezdolnych do szybkiego rozładunku może utrzymywać się przez kolejne tygodnie, dopóki nowe regulacje nie zostaną w pełni wdrożone, a nabywcy nie znajdą sposobów na zgodne z prawem zakupy.
Mateusz Gibała
