Ze statku Morning Midas wciąż wydobywa się gęsty dym. Obrazują to zdjęcia opublikowane właśnie przez amerykańską straż przybrzeżną, która wciąż ściśle współpracuje z firmą zarządzającą jednostką nad ustaleniem jej dalszego losu.
O wypadku informowaliśmy po raz pierwszy na łamach Portalu Morskiego w środę, 4 czerwca. Statek znajdował się około 260 mil morskich od Adak, wyspy leżącej na Oceanie Spokojnym, gdy załoga zorientowała się, że na pokładzie, na którym zaparkowane są pojazdy elektryczne, pojawił się gęsty dym. Marynarze natychmiast przystąpili do gaszenia pożaru, korzystając z pokładowych systemów, ale pomimo wysiłków, nie udało im się opanować sytuacji. Rozpoczęto więc ewakuację. 22-osobową załogę bezpiecznie przetransportowano tratwami ratunkowymi na pobliski statek handlowy.
Jesteśmy wdzięczni za bezinteresowne działania trzech pobliskich statków, które pomogły w akcji ratowniczej, a załodze kontenerowca Cosco Hellas, dziękujemy za uratowanie załogi – informuje straż przybrzeżna.
Nie ujawniono przyczyny pożaru ani potencjalnego wpływu incydentu na środowisko, ale wszczęto dochodzenie.
Statek został zbudowany w 2006 roku i pływa pod banderą Liberii. W chwili zdarzenia transportował około 3 tys. samochodów, z czego około 800 stanowiły wspomniane pojazdy elektryczne, a także hybrydowe. Łącznie może przewozić 5 tys. samochodów.
AL, z mediów
Fot.: USCG