Stanisław i Andrzej – takie nazwy dostaną lodołamacze budowane w szczecińskiej stoczni. Sprawdziliśmy o czyje imiona chodzi. Tropy prowadzą do wiceministra i dyrektora.
Według naszych informacji ktoś wpadł na pomysł, aby uhonorować w ten sposób Stanisława Gawłowskiego i Andrzeja Krefta.
Pierwszy jest wiceministrem środowiska i liderem zachodniopomorskiej PO. Podlega mu też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To właśnie ten fundusz dał dwa lata temu 35 milionów złotych na budowę dwóch lodołamaczy dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Na czele RZGW stoi od lat dr inż. Andrzej Kreft.
Obaj zaprzeczają, że inicjatywa patronów dla jednostek wyszła od nich.
– Jakiś czas temu powstał pomysł, aby imiona obu panów znalazły się na kadłubach obu jednostek. To taka forma podziękowania za ich zaangażowanie w sprawy gospodarki wodnej w Szczecinie i regionie – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Do tej pory lodołamacze otrzymywały raczej nazwy zwierzęce, np. "Dzik”.
