Na skutek wycieku z platformy Deepwater Horizon do wód Zatoki Meksykańskiej wylewa się codziennie 5 tys. baryłek ropy. Sytuacja jest zła, jednak świat widział już znacznie gorsze przypadki.
Wyciek ropy z platformy wiertniczej Deepwater Horizon jest ogromną tragedią, której rozmiar powiększa się z godziny na godzinę. Od kilku dni z szybu wydostaje się dziennie 1000 baryłek. W czwartek rano szacunkowa liczba wzrosła do 5 tys. baryłek dziennie. Plama ropy może dotrzeć do bagiennych wybrzeży Luizjany już w piątek w nocy.
Jeżeli przez kolejne dwa miesiące, zanim BP nie zatka wycieku, z szybu będzie nadal wyciekać każdego dnia 5000 baryłek, to obecny wyciek może być gorszy w skutkach niż największy jak dotąd w USA wyciek z platformy Exxon Valdez z 1989 r. Wtedy do morza wypłynęło 270 tys. baryłek.
Najgorszy w skutkach wyciek ropy, jaki zdarzył się w Zatoce Meksykańskiej, a jednocześnie drugi największy wyciek na świecie, miał miejsce w 1980 r. Doszło wtedy do wybuchu na platformie badawczej Ixtoc I należącej do Petroleos Mexicanos. Zatkanie wycieku trwało dziewięć miesięcy. W tym czasie do zatoki przedostało się ponad 3 mln baryłek ropy – dziennie ponad 10 tys. baryłek. Ropa dotarła do wybrzeży Teksasu dwa miesiące po wybuchu.
Równie dramatyczne wydarzenie miało miejsce w 1979 r., gdy zderzyły się dwa tankowce Atlantic Empress i Aegean Captain. W trakcie akcji odholowania Atlantic Empress z tankowca wyciekło 2,1 mln baryłek ropy do wód wokół Trynidadu i Tobago.
Cztery lata później w 1983 r. tankowiec wjechał na platformę wiertniczą na polu naftowym Nowruz u wybrzeży Iranu. Przez ponad rok każdego dnia do wód Zatoki Perskiej wylewało się 1500 baryłek. Łącznie wydostało się 1,9 mln baryłek.
W tym samym roku wybuchł pożar na tankowcu Castillo de Bellver w zatoce Saldanha w RPA. Tankowiec złamał się wpół w pobliżu Kapsztadu. Wypłynęło z niego 1,8 mln baryłek ropy. Wiatr oddalił na szczęście plamę w głąb morza, zapobiegając katastrofie ekologicznej na wybrzeżu.
Najgorszy w skutkach wyciek ropy był katastrofą spowodowaną przez ludzi, ale nie był to wypadek. W trakcie lądowania amerykańskiej marynarki wojennej na kuwejckim terminalu Sea Island w trakcie pierwszej wojny w Zatoce w 1991 r. siły irackie okręciły zawory i wypuściły do Zatoki Perskiej zawartość wszystkich tankowców – 10,3 mln baryłek ropy – trzy razy tyle, ile wyciekło z Ixtoc.
Ostatnim dużym wybuchem na wodach amerykańskich był wyciek w pobliżu Santa Barbara w 1969 r. Wylało się wtedy 100 tys. baryłek, które szybko dotarły do wybrzeża. Wspomnienie pozostają – po 40 latach Kalifornia wciąż nie chce pozwolić na nowe wiercenia na morzu.
Co do Deepwater Horizon, to skutki najprawdopodobniej nie będą tak katastrofalne skutków jak po wypadku tankowca Valdez. Koncern BP stara się opanować wyciek. W czwartek pomoc zgłosił konkurencyjny koncern Shell, który wysłał na miejsce zdarzenia kilka statków.
Większość z wysokiej jakości lekkiej ropy naftowej wyparuje. Firma rozpyla obecnie na plamę ropy środki chemiczne, by rozbić ją na mniejsze cząsteczki, które opadną na dno. W środę Straż Wybrzeża spaliła plamę zebranej ropy. Kontrolowane pożary zostaną jeszcze kilkakrotnie przeprowadzone w ramach akcji oczyszczania. Koszty czyszczenia sięgają około 10 mln dolarów dziennie. BP rozpoczęła wiercenie nowego szybu, by dostać się do odwiertu, z którego wycieka ropa i zatamować go cementem. Będzie to kosztować 100 mln dolarów. Grzywny, zniszczenie środowiska i usuwanie skutków może pochłonąć kolejne miliardy. Jest to ogromna suma, ale prawdopodobnie niestety nie największa, jaką widział świat. Zobaczymy.
Christopher Helman, Forbes {jathumbnail off}
Żegluga
Najgorsze w skutkach wycieki ropy
13 maja 2010 |