Z „dobrodziejstw” nowych regulacji w sprawie żeglugi na Zalewie Wiślanym, które według polskiego MSZ miały być wielkim sukcesem, nie skorzystał od początku ich obowiązywania, to jest od dwóch miesięcy, jeszcze żaden statek polski, ani państwa trzeciego. Obecnie ruch statków do polskich portów na Zalewie Wiślanym jest regulowany przez Umowę o żegludze po Zalewie Wiślanym z 1 września 2009 r. (dotyczy statków polskich) zawartą na 5 lat oraz rozporządzeniu rządu Federacji Rosyjskiej z dnia 15 lipca 2009 r. o dopuszczeniu do rosyjskiej części Zalewu Wiślanego statków pod banderą państwa obcego, zmierzających do portów RP lub z nich. Akty te miały wejść w życie wraz z ogłoszeniem.
Jak wyjaśnił w odpowiedzi na interpelację posła Karola Karskiego (interpelacja nr 11883) sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Borkowski (5 listopada 2009 r.) „żaden większy statek pływający pod banderą polską nie skorzystał z rozwiązań zawartych w umowie z dnia 1 września 2009 r. Wynika to z faktu, iż uruchomienie żeglugi towarowej i w szczególności pasażerskiej na Zalewie Wiślanym po czteroletniej przerwie wymaga czasu na odnowienie kontaktów z partnerami żeglugowymi po obu stronach (podpisanie kontraktów, uzgodnienie formalności itp.)”. Jedyne jednostki jakie w tym czasie przekroczyły granicę polsko-rosyjską to cztery jachty, które 11 września przeszły z Fromborka do Królewca. W drugim przypadku Jan Borkowski nie podając żadnego uzasadnienia potwierdził, „iż żaden statek bandery obcej nie skorzystał do tej pory z rozwiązań zawartych w rozporządzeniu rządu Federacji Rosyjskiej z dnia 15 lipca 2009 r.”
Jednocześnie w odpowiedź na pytanie posła Karskiego dotyczące zaakceptowania przez stronę polską w umowie dwustronnej klauzuli pozwalającą na zawieszenie żeglugi ze względów obronnych, bezpieczeństwa i ochrony środowiska minister Borkowski wskazuje, że wstrzymanie żeglugi ze wskazanych względów „może nastąpić dopiero po powiadomieniu drugiej strony o takim zamiarze oraz przeprowadzeniu stosownych konsultacji. W konsekwencji takiego zapisu nie ma niebezpieczeństwa (…) uzależnienia żeglugi od woli kapryśnej administracji rosyjskiej kierującej się niejasnymi przesłankami – zarówno procedury, jak i przesłanki dla wprowadzenia ewentualnych ograniczeń są jasne, precyzyjnie określone oraz możliwe do kontrolowania przez stronę polską”.
Jak widać z powyższego sprawna dyplomacja zapewniła „znakomite mechanizmy” kontroli wykonywania zobowiązań przez stronę rosyjską, tyle ze one w praktyce nawet nie zaczęły funkcjonować. Można nieśmiało, by nie psuć dobrego samopoczucia MSZ, zauważyć że głównym celem pracy wszystkich organów państwa jest rozwiązywanie problemów a nie pozorowanie ich rozwiązywania.
Dariusz R. Bugajski
{jathumbnail off}
Żegluga
Nadal nie ma żeglugi na Zalewie Wiślanym
13 listopada 2009 |
Źródło:
