28 lutego, w Szczecinie Marek Gróbarczyk, minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej spotka się z wędkarzami morskimi i rybakami komercyjnymi. Spotkania są oddzielne, ale obie grupy zapowiadają, że jeżeli nie dojdą z ministrem do porozumienia, to połączą siły we wspólnym proteście. Do czasu spotkania działania protestacyjne obu grup są zawieszone.
Zarówno rybaków komercyjnych jak i wędkarzy morskich łączy już powód dla którego po raz kolejny spotykają się z ministrem gospodarki morskiej. Są to wnioski o rekompensaty dla środowisk za obowiązujący od stycznia tego roku zakaz połowu dorszy. Zakaz ten bardzo dotkliwie ograniczył działalność rybaków i prawie całkowicie wyłączył funkcjonowanie wędkarstwa morskiego.Rybacy komercyjni chcą usłyszeć od ministra, kiedy otrzymają rekompensaty za unijny zakaz połowu dorszy. Jak twierdzą do tej pory nie usłyszeli żadnych konkretów, a na każdym spotkaniu z przedstawicielami rządu są ignorowani i zbywani.
Jeżeli podczas tego spotkania nie usłyszymy konkretnej informacji na temat wysokości i terminu rekompensat rozpoczynamy akcję protestacyjną - mówi Artur Jończyk, przedstawiciel Sztabu Kryzysowego Rybołówstwa Morskiego. - Albo będą to blokady głównych portów morskich albo blokady morskich szlaków komunikacyjnych między Świnoujściem a Trójmiastem.
Na konkretne informacje od ministra liczą również wędkarze morscy. Tym bardziej, że tej grupie minister miał przedstawić pierwsze propozycje już 7 lutego. Nic takiego nie usłyszeli, a dodatkowo przedstawiciele Sztabu Kryzysowego Wędkarstwa Morskiego zostali posądzeni o zerwanie porozumienia z ministrem. Ich zdaniem nic takiego nie miało miejsca.
Czekamy na informacje od ministra o wysokości rekompensat za zakaz połowu dorszy. Mam nadzieję, że 28 lutego usłyszymy coś konkretnego. Inaczej wracamy do tematu blokad portów i protestu. Nie możemy dłużej czekać, bo nie mamy już z czego żyć - przekonuje Andrzej Antosik ze sztabu kryzysowego.
Z rybakami współpracują również przetwórcy ryb, których także boleśnie dotknął zakaz połowu dorszy. Tym bardziej, że nieoficjalnie mówi się, że zakaz ma potrwać nie jeden rok, ale cztery albo nawet sześć lat. Dodatkowo coraz częściej docierają do nas informacje, że oprócz zakazu połowu dorszy jeszcze w tym roku ma się pojawić czasowy zakaz połowu śledzi i szprota (od maja do końca sierpnia). Oficjalnie jednak nikt jeszcze tych informacji nie potwierdza.
Tekst i fot.: Hubert Bierndgarski