Rybołówstwo

Plan wycofania ponad 400 mln zł dla rybaków śródlądowych z Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze to powód pikiety, która 16 marca odbyła się przed siedzibą Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w Warszawie. Pikietujący rybacy domagali się przywrócenia dofinansowania i konsultacji ewentualnych zmian w projekcie unijnym.

Pikieta to pokłosie wstępnej decyzji ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marka Gróbarczyka, który w lutym tego roku zadecydował, że ponad 400 mln zł z unijnego funduszu rybackiego przeznaczonych na rekompensaty wodo-środowiskowe dla rybaków śródlądowych zostanie przeniesionych na rybołówstwo morskie. Rybacy śródlądowi i producenci otrzymywali w poprzednich latach takie rekompensaty na pokrycie kosztów związanych z zachowaniem tradycyjnych metod produkcji. Fundusze wspomagały również ochronę i poprawę stanu środowiska. W poprzednim rozdaniu unijnym na lata 2007-2013 rybakom wypłacono również około 400 mln zł. W latach 2015 i 2016 takich pieniędzy już nie wypłacano, ale rybacy pokrywali koszty z własnego wkładu licząc na rekompensaty w nowym rozdaniu unijnym.

Decyzja ministra spotkała się ze sprzeciwem rybaków śródlądowych.

"Nasze miejsce od stuleci było i jest wśród karpiowych stawów hodowlanych, daleko od Warszawy. Ale są takie chwile, gdy trzeba odłożyć kasary, sufaty, sieci i zjechać właśnie do Warszawy, by z transparentami  „Panie ministrze, zabierając nam rekompensaty wodno-środowiskowe niszczy Pan polskie stawy, polską przyrodę, polskie rybactwo” zaprotestować przed siedzibą Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej przeciwko szkodliwej dla nas decyzji ministra Gróbarczyka" - czytamy w apelu Sławomira Litwina, przewodniczącego Rybackiego Sztabu Kryzysowego.

"Wiemy, że stawy czekają na wiosenne obsady, ale wiemy też, że bez rekompensat wodno-środowiskowych pomagającym nam utrzymać wodną przyrodę, wiele z naszych gospodarstw upadnie. Solidarność z najsłabszymi jest dzisiaj powinnością całej branży, dlatego też stawmy się gremialnie wraz z rodzinami i przyjaciółmi  na słuszny protest. Nie dajmy się! Nie jesteśmy bezwolnym planktonem!"

Rybacki Sztab Kryzysowy, który był organizatorem środowej pikiety w Warszawie zawiązał się 23 lutego. Zadaniem sztabu jest reprezentowanie całego środowiska rybaków śródlądowych w sytuacjach zagrożenia ich interesów. Sztab powstał za zgodą i z poparciem wszystkich organizacji oraz członków niezrzeszonych, które oddelegowały do ich reprezentacji swoich przedstawicieli. Zadaniem Rybackiego Sztabu Kryzysowego jest koordynacja działań z ramienia środowiska rybackiego, włączając w to: spotkania z władzami, formułowanie pism, protesty.

W czasie pikiety z rybakami rozmawiał Janusz Wrona, dyrektor departamentu rybołówstwa w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Zapewniał, że zmiany w unijnym dofinansowaniu muszą być zatwierdzone przez radę ministrów i na pewno odbędą się jeszcze konsultacje. Dopiero wtedy będzie można złożyć wniosek do Komisji Europejskiej o zmianę finansowania w funduszu.

Wrona odpowiedział tylko na część pytań pikietujących. Na resztę odpowie pisemnie. Warto jednak dodać, że ministerstwo będzie bronić decyzji dotyczącej przesunięcia funduszy. Z komunikatu, który wysłano protestującym rybakom wynika, że pieniądze są potrzebne dla rybaków morskich z powodu pogarszającego się stanu stad rybnych. Priorytetem jest więc ratowanie ryb w morzu. Pieniądze mają być między innymi przeznaczone na zdiagnozowanie problemów zanikających stad ryb, między innymi dorsza. Brakuje obecnie reprezentatywnych danych i pieniądze mają być przeznaczone właśnie na system zbierania i analizy danych o stadach ryb morskich.

Hubert Bierndgarski

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.5847 3.6571
EUR 4.2004 4.2852
CHF 4.4847 4.5753
GBP 4.9256 5.0252