W ubiegłym roku o 7 procent wzrosła w Polsce konsumpcja ryb. Statystyczny Polak zjada nieco ponad 12 kg rocznie. Dla porównania, statystyczny Norweg zjada rocznie 46 kg ryb, a Portugalczyk – niemal 60 kg. Zdaniem ekspertów z powodu zmniejszających się światowych zasobów i rosnących cen perspektywy dla polskiego rynku nie są najlepsze.
– W 2013 r. mieliśmy 7-procentowy wzrost spożycia ryb w Polsce – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Hryszko z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.
W latach 2008-2012 spożycie ryb spadło z 13,5 kg do 11,7 kg na osobę. W ubiegłym roku wrosło do ponad 12 kg. To mniej więcej połowa średniej unijnej. Zdaniem eksperta ubiegłoroczny wzrost konsumpcji ryb nie musi świadczyć o długotrwałej zmianie tego trendu.
Główny powód problemów rynku rybnego to ceny na rynku światowym. Mają one spory wpływ na konsumpcję w Polsce, gdyż nasz rynek jest w trzech czwartych zaopatrywany w importowane ryby.
– Dużo ryb sprowadzamy z Norwegii, Islandii, krajów UE, a także Chin i Tajlandii. Dlatego ceny w Polsce są wrażliwe na zmiany cen na innych rynkach – wyjaśnia Hryszko. – Wzrostowi konsumpcji ryb nie sprzyja także fakt, że są one drogie w porównaniu do innych źródeł białka zwierzęcego, zwłaszcza mięsa wieprzowego i drobiowego – dodaje.
Z szacunków IERiGŻ-PIB wynika, że spożycie wieprzowiny w ubiegłym roku wyniosło 39,2 kg na mieszkańca, natomiast drobiu – 27 kg.
Według eksperta, przyszłość rynku ryb nie będzie łatwa.
– Zasoby na świecie systematycznie się kurczą. Zmniejszane są limity połowowe, co sprzyja wzrostowi cen. Wprawdzie rosnące dochody Polaków mogą sprzyjać większej popularności ryb, jednak nigdy nie osiągniemy statusu kraju o dużym spożyciu, czyli np. 20 kg na mieszkańca – mówi Hryszko.
Na polskich stołach od lat króluje mintaj, którego spożycie wynosi ok. 2,7 kg na mieszkańca. Na drugim miejscu są śledzie, choć odnotowuje się tu tendencję spadkową.
– W 2013 r. po raz pierwszy w historii ich spożycie spadło poniżej 2 kg. Na trzecim miejscu, mimo niekorzystnego PR-u, pozostaje panga. Na dalszych pozycjach są łososie, makrele, szproty i dorsze – wymienia Krzysztof Hryszko. – Polacy przeważnie kupują ryby mrożone, głównie filety. W tej postaci spożywają mintaje, pangi i tilapie. Rynek ryb świeżych, choć się rozwija, nadal pozostaje w tyle.
Newseria
W Agencji jak w rodzinie
- Badana jest kwestia przekroczenia uprawnień przez pracowników ARiMR. Czynności w tej sprawie zostały powierzone CBA - mówi prokurator Przemysław Nowak.
Kontrolerzy z Kancelarii Premiera stwierdzili, że stanowiska w ARiMR były obsadzane przez osoby powiązane rodzinnie. W latach 2000-12 w agencji pracowali krewni aż 23 z 81 członków jej kierownictwa. W centrali i dwóch oddziałach agencji - mazowieckim i lubelskim - powtarzały się nazwiska i adresy zameldowania.
Ustalono również, że pieniądze płynęły szerokim strumieniem do innych organizacji, w których władzach zasiadali pracownicy agencji. Za niecelowe uznano również sfinansowanie emisji spotów telewizyjnych z udziałem Marka Sawickiego (co kosztowało 1,8 mln zł).
- W związku z występującym na Litwie i w Polsce afrykańskim pomorem świń (...), zapadły dzisiaj decyzje o uruchomieniu rekompensat za sprzedane tuczniki z tej strefy z ograniczeniami i przy granicy białoruskiej. Dotyczy to posiadanej trzody i sprzedanych tuczników generalnie po niższych cenach - powiedział w czwartek w Brukseli Kalemba, po spotkaniu z komisarzem UE ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem.
Minister poinformował, że rozporządzenie unijne ze szczegółami wsparcia ukaże się w ciągu najbliższych dni, później potrzebne będą przepisy krajowe. "Chcemy jak najszybciej to uruchomić, żeby zdjąć nadwyżki tuczników ze strefy z ograniczeniami" - zaznaczył minister.
Pod koniec stycznia Rosja zażądała od UE, aby nie certyfikowała wieprzowiny wysyłanej do Rosji, co oznacza w praktyce wprowadzenie przez Moskwę zakazu importu takiego mięsa. Powodem było wykrycie na Litwie dwóch ognisk afrykańskiego pomoru świń u dzików. W lutym dwa przypadki ASF u dzików stwierdzono również w Polsce.
Komisja Europejska negocjuje z Rosją, by ograniczyła zakaz do obszarów, gdzie wystąpił ASF. Nie wiadomo jednak, czy Rosjanie jako regionów nie będą chcieli traktować całych krajów, jak Polska czy Litwa.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń pierwszy raz opisano w 1921 r. w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 r. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 r. Jest trudna do zwalczania, nie ma na nią szczepionki. Choroba przenoszona jest przez dziki, które często przychodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. Choroba nie jest groźna dla ludzi.
[link usunięty]
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.