Inne

Stocznie i inne firmy działające w gospodarce morskiej w Polsce potrzebują wysoko wykwalifikowanych pracowników. Trzeba zapełnić lukę pokoleniową powstałą na skutek błędnych decyzji w sferze oświaty, które doprowadziły do zaniku kształcenia w zawodach okrętowych i przerwania dopływu kadry technicznej średniego szczebla do przemysłu. Takie wnioski wypływają z konferencji "Kształcenie kadr dla gospodarki morskiej wyzwaniem XXI wieku", zorganizowanej z okazji 220 lat działalności Szkół Okrętowych i Ogólnokształcących Conradinum w Gdańsku.

Organizatorami wydarzenia w Parku Naukowo - Technologicznym w Gdańsku, 25 lutego br. były Conradinum, a także Forum Okrętowe, zrzeszające największe prywatne firmy przemysłu stoczniowego, zaś patronem prasowym - PortalMorski.pl. Przybyli na nie przedstawiciele władz oświatowych, szkolnictwa wyższego i zawodowego, pracodawcy branży okrętowej, a także uczniowie i wychowankowie Conradinum oraz innych szkół morskich i okrętowych z Gdańska i Gdyni. Mówiono o potrzebie odrodzenia kształcenia zawodowego, w tym także w zawodach i specjalnościach okrętowych oraz przywrócenia należnej mu rangi w związku z dynamicznie zachodzącymi zmianami w światowym przemyśle morskim.

Uczniowie Zespołu Szkół Morskich w Gdańsku podczas konferencjiKarol Fryderyk Conradi był zamożnym mieszczaninem gdańskim. Z 1794 r. pochodzi zapis w jego testamencie, na mocy którego utworzono Fundację oraz Instytut Szkolny i Wychowawczy jego imienia w Jankowie pod Gdańskiem. Jego wychowankowie uczyli się zarówno przedmiotów humanistycznych jak i praktycznych (np. rzemiosła), co miało im pomóc w życiu. Biorąc pod uwagę dzisiejsze zmiany na rynku pracy trudno oprzeć się wrażeniu, że ta zasada kształcenia paralelnego (inspirowana maksymą Seneki - "Uczymy się nie dla szkoły lecz dla życia") mimo upływu 200 lat jest dziś zadziwiająco aktualna...

W 1900 roku Conradinum zostało przeniesione do Gdańska. Zarówno przed wojną jak i po niej przechodziło różne koleje. W roku 1945 uruchomiono w nim Liceum, a potem Technikum Budowy Okrętów, w których w latach powojennych większość dydaktyków wywodziła się z Politechniki Gdańskiej. Później działały tam (i działają do dziś) szkoły o różnych nazwach, które łączyło jedno - kształcenie w zawodach okrętowych, dzięki któremu Conradinum stało się prawdziwą kuźnią kadr polskich okrętowców.

Przedstawiciele Politechniki Gd., AMW oraz firm AN-ELEC, Crist i Damen Marine Components GdanskOd roku 1945 do 2015 ukończyło je 14 232 techników oraz 912 wykwalifikowanych fachowców w zawodach okrętowych i specjalnościach stoczniowych. Wielu podejmowało dalszą naukę. Spośród wychowanków Conradinum wywodziło się wielu późniejszych konstruktorów i budowniczych okrętów, a także dyrektorów stoczni, profesorów uczelni, przedstawicieli Marynarki Wojennej, czy floty handlowej.

Skoro było tak świetnie, to czemu teraz jest inaczej?

Przedstawiciele firm: HG Solutions i MuehlhanDawniej szkoły okrętowe kształciły na potrzeby wielkiego przemysłu stoczniowego, który działał w innych realiach ekonomicznych, technicznych i produkcyjnych. Kryzysowi tego przemysłu i jego zmianom strukturalnym w latach 80. i 90. ub. wieku towarzyszyły zmiany modeli kształcenia, jak się po latach okazało, niefortunne. Ówczesne reformy oświatowe doprowadziły do preferowania kształcenia na poziomie ogólnym i deprecjacji szkolnictwa technicznego i zawodowego, które zeszło do rangi "drugiej kategorii".

Przedstawiciele Remontowa Holding, Remontowa Shipbuilding i Vistal GdyniaTa oświatowa moda nie ominęła także uczelni. Tu także preferowano kierunki humanistyczne w miejsce technicznych, wymagających m.in. dobrej znajomości matematyki, fizyki i innych nauk ścisłych. W rezultacie na rynku pracy wystąpiła nadwyżka humanistów i specjalistów od zarządzania, brakowało natomiast (i wciąż brakuje) inżynierów, okrętowców i po prostu dobrze wyedukowanych stoczniowców. Powstała luka pokoleniowa, z którą nie może się rozwijać żadna gospodarka.

W dodatku, odkąd jesteśmy w Unii Europejskiej, wielu fachowców w specjalnościach stoczniowych wyjechało do pracy za granicę. Sytuacji nie poprawia też niż demograficzny, ani media i politycy, którzy w kółko i do znudzenia powtarzają tezę o upadku polskiego przemysłu okrętowego.

Pomorska Kurator Oświaty Elżbieta WasilenkoTymczasem obecnie, polski sektor produkcji, remontów, przebudów i wyposażania statków dynamicznie się rozwija. W polskich stoczniach powstają dziś innowacyjne i bardzo złożone technicznie jednostki pływające, w tym dla sektora wydobycia ropy i gazu oraz morskiej energetyki wiatrowej, wyposażane w skomplikowane urządzenia i systemy, a także budowane w najwyższych światowych standardach jakości, co sprawia, że wymagania wobec kandydatów do pracy w tych firmach rosną, tak samo jak ich zarobki. Koszty pracy w stoczniach polskich i zagranicznych są dziś podobne, a jeśli weźmiemy pod uwagę koszty utrzymania - w innych krajach Europy nieporównywalnie wyższe - okaże się, że aby znaleźć dziś zatrudnienie w tym sektorze, wcale nie trzeba wyjeżdżać np. do Norwegii. 

Na krajowym stoczniowym rynku pracy inżynierowie, projektanci statków, konstruktorzy, a także dobrze wyedukowani fachowcy w zawodach okrętowych są dziś na wagę złota, a najlepsi znajdują dobrze płatną pracę. Działające w Polsce stocznie i firmy kooperacyjne poszukują dziś pracowników. Wystarczy np. zajrzeć na stronę internetową stoczni Remontowa Shipbuilding, żeby się o tym przekonać. Wśród ogłoszeń rekrutacyjnych, dominują podstawowe zawody okrętowe oraz specjaliści średniej kadry technicznej.

- W roku szkolnym 2014/2015 całoroczną praktykę w zawodzie technik budownictwa okrętowego odbywa u nas 35 uczniów Conradinum - mówi Jakub Nowak, kadrowiec ze stoczni Remontowa Shipbuilding, należącej do grupy kapitałowej Remontowa Holding, która jest liderem zatrudnienia na Pomorzu. Tylko w 2014 roku pracę w trzech największych firmach holdingu znalazło kilkaset osób. Uczniowie Conradinum stałe praktyki zawodowe odbywają także w Gdańskiej Stoczni Remontowa oraz w Stoczni Gdańsk.

Również absolwenci Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej na brak pracy narzekać nie mogą. Z opracowania pt.: "Bezrobotni absolwenci szkół wyższych w woj. pomorskim w roku 2012" opublikowanego przez Wojewódzki Urząd Pracy oraz Urząd Statystyczny w Gdańsku wynika, że bezrobotnych absolwentów tego wydziału było zaledwie 1,4 proc.! (na 146 absolwentów tylko 2 nie znalazło pracy). To samo źródło informuje, że najwięcej bezrobotnych było w tym okresie wśród absolwentów pomorskich uczelni kierunków takich jak: pedagogika, zarządzanie i administracja.

- W Trójmieście bezrobocie wynosi 5 proc. - mówi Jerzy Czuczman, dyrektor biura Forum Okrętowego. - Ale wystarczy, że wyjedziemy z naszej aglomeracji i wskaźniki drastycznie rosną, nawet do ponad 20 proc. i to w grupie osób do 30 roku życia. Jeżeli tej młodzieży nie pokażemy, co mamy do zaoferowania, to oni nigdy do nas nie przyjdą i będą szukać pracy za granicą.

Dyrektor Conradinum Anna Wasilewska przyznaje, że wielu absolwentów tej szkoły znajduje zatrudnienie w stoczniach zagranicznych.

Podczas konferencji, licznie zgromadzoną młodzież zachęcano do kontynuacji nauki. Ofertę edukacyjną Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej przedstawił Dziekan WOiO prof. Janusz Kozak, zaś Wydziału Elektrotechniki i Automatyki PG dr inż. Ireneusz Mosoń, Prodziekan ds. kształcenia PG. Na Politechnice Gdańskiej można studiować nowe specjalności takie jak: Inżynieria ropy i gazu, Technologie podwodne, Ocean Engineering, czy Techniki Geodezyjne w Inżynierii.

Z kolei dwoje studentów III roku Kierunku Mechanika i Budowa Maszyn Wydziału Mechaniczno-Elektrycznego Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni pod kierunkiem prof. Agaty Załęskiej-Fornal zaprezentowało walory swojej uczelni.

Młodzi słuchacze mieli także rzadką możliwość spotkania i rozmowy z przedstawicielami top managementu kilku wiodących firm, działających w przemyśle okrętowym. O innowacyjnych projektach i miejscach pracy mówili: Andrzej Syldatk, prezes zarządu AN-ELEC, Zdzisław Bahyrycz ze spółki Crist, Sławomir Gieroń, prezes zarządu Damen Marine Components Gdańsk, Jarosław Łapkowski, managing director oraz Mariusz Dampc, marine service department manager z HG Solutions, Anna Cieślak i Rafał Toczek z firmy Muehlhan, Michał Moniuszko, HR manager Remontowa Holding S.A., Jakub Nowak HR Manager Remontowa Shipbuilding S.A. oraz Tomasz Sinkiewicz project sales manager z Vistal Gdynia.

- Rok szkolny 2014-2015 - Minister Edukacji Narodowej ogłosił rokiem szkoły zawodowców - informuje Pomorska Kurator Oświaty Elżbieta Wasilenko. - Ministerstwo promuje wśród uczniów gimnazjów szkolnictwo zawodowe, dostosowane do potrzeb pracodawców, lokalnych rynków pracy oraz innowacyjnej gospodarki.

Dziś ofertę kształcenia w specjalnościach okrętowych (w zawodach takich jak m.in. technik budownictwa okrętowego, technik mechatronik, technik mechanik okrętowy, czy technik automatyk) w Trójmieście mają: Conradinum, Zespół Szkół Morskich (Gdańsk) oraz Zespół Szkół Technicznych im. E. Kwiatkowskiego (Gdynia).

- Trzeba wreszcie "odczarować" szkolnictwo  zawodowe - mówi Anna Wasilewska, dyrektor Conradinum. - Żeby to się udało, najpierw musimy zmienić naszą mentalność.

Trzeba zrobić wszystko, aby w Polsce nie kształcić zawodowców dla stoczni działających za granicą. To zadanie dla władz oświatowych, szkół i... pracodawców. To jest w naszym wspólnym interesie.

Grzegorz Landowski

Zdjęcia: SeaMedia

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6063 3.6791
EUR 4.2154 4.3006
CHF 4.5291 4.6205
GBP 4.8671 4.9655