Inne

Biorąc pod uwagę tę statystykę, nie można się dziwić, że w polskiej Marynarce Wojennej najbardziej zasłużyli się po roku 1918 i w czasie drugiej wojny światowej oficerowie wywodzący się z pokładów okrętów rosyjskich. Pomimo tego jednak, pierwszym dowódcą naszej Floty został człowiek służacy w marynarce austriackiej, a mianowicie kmdr Bogumił Nowotny. Zanim to się stało, Nowotny zdążył już, w czasie pierwszej wojny światowej, wsławić się jako dowódca małego kontrtorpedowca Scharfschutze, na którego pokładzie brał udział w akcjach na Adriatyku.

altI tak np., w grudniu 1916 roku, prowadząc za sobą jeszcze trzy inne torpedowce, stoczył, w cieśninie Otranto, bitwę z przeważającymi siłami francusko-włoskimi. Ale do wydarzenia, które przyniosło mu prawdziwą sławę, doszło rok wcześniej, w maju 1915 roku. Nowotny, przy osłonie krążownika Novara i czterech torpedowców, wszedł do wąskiego kanału w Porto Corsini – miał on zaledwie nieco ponad kilometr długości, 30 metrów szerokości i do 4 metrów głębokości. Ponieważ długi na 68 metrów Scharfschutze nie mógłby w nim manewrować, wpłynął do niego... rufą. Okręt znajdował się w kanale ponad godzinę i, pomimo ostrzału Włochów, wyszedł z niego prawie bez szwanku, siejąc spustoszenie na lądzie ze swojej broni pokładowej.

Równie nietuzinkową postacią był następca Nowotnego na stanowisku dowódcy polskiej Marynarki Wojennej, kontradmirał Kazimierz Porębski. W rosyjskiej flocie służył od roku 1889. Zasłynął z odwagi, kiedy w czasie bitwy na Morzu Żółtym (w czasie wojny rosyjsko-japońskiej), jako starszy oficer na krążowniku Nowik zdecydowanie opowiedział się za samotnym przedarciem się do Władywostoku. Dzielnie poczynał sobie także w czasie jego późniejszej epopei, za co otrzymał potem od cara w nagrodę złotą szablę.

Dowództwo carskiej floty doceniało przymioty charakteru Porębskiego. W 1909 roku uczyniły go dowódcą krążownika Admirał Makarow, a w latach 1913-1914 dowódcą pancernika Impieratrica Maria, by w roku 1916 mianować go kontradmirałem i dowódcą brygady krążowników operującej na Morzu Czarnym.

W chwili przejścia do polskiej Marynarki Wojennej Porębski nie był jedynym oficerem z grupy carskiej, z admiralskimi szlifami. Takich ludzi było jeszcze dwóch: wiceadmirał Konstanty Biergiel i kontradmirał Wacław Kłoczkowski. Ten pierwszy, poza talentami bojowymi, miał także dyplomatyczne. W 1902 roku był attache morskim Rosji w Stambule, a w latach 1903-1907 dowodził pancernikiem Czesma, by rok później zostać dowódcą zespołu torpedowców na Morzu Czarnym. Awans kontradmiralski otrzymał w 1910 roku wraz z objęciem szefostwa Amurskiej Flotylli Rzecznej. Trzy lata później awansował na stopień wiceadmiralski i przeszedł do pracy w Sztabie Generalnym, gdzie służył do rewolucji październikowej.

altNiesamowicie barwną postacią był Wacław Kłoczkowski (stryj kmdr. ppor. Henryka Kłoczkowskiego, wrześniowego dowódcy Orła). Jego droga do rosyjskiej Marynarki Wojennej była długa i kręta. Wstąpił do niej ochotniczo dopiero w wieku lat 25. Wcześniej ukończył gimnazjum w Wilnie i rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. W 1894 roku został ujęty przez policję w łapance po demonstracji na cześć Jana Kilińskiego w Warszawie i zesłany w głąb Rosji. Już będąc w służbie rosyjskiej odznaczył się w bitwie pod Cuszimą, biorąc w niej udział na pokładzie krążownika Admirał Nachimow, przeżywając jego zatopienie i niewolę japońską. Z okrętu zszedł jako ostatni, razem z dowódcą, zrywając wywieszoną już na nim japońską flagę.

Potem dowodził okrętami podwodnymi Pieskar i Okun, a w latach kolejnych zgrupowaniami okrętów podwodnych na Morzu Czarnym i Bałtyckim. Wybuch pierwszej wojny światowej zastał go na Morzu Czarnym, gdzie osobiście dowodził operacjami stawiania pól minowych u wejść do Bosforu, Warny i Konstancy. W 1917 roku mianowany został kontradmirałem. Rok później, w rewolucyjnym zamieszaniu, zdążył jeszcze objąć dowództwo floty ukraińskiej!

Wśród oficerów wywodzących się z floty rosyjskiej byli jednak nie tylko admirałowie. Wśród nich warto zauważyć przynajmniej kilku oficerów niższych rangą, którzy potem zasłynęli w szeregach naszej Marynarki Wojennej: wspomnianego już wyżej kpt. mar. Eugeniusza Pławskiego, obrońcę Helu we wrześniu 1939 roku – kmdr. ppor. Włodzimierza Steyera, dowódcę polskiej Marynarki Wojennej w czasie drugiej wojny światowej – kmdr. Jerzego Świrskiego i dowódcę Flotylli Pińskiej – kmdr. ppor. Witolda Zajączkowskiego. Każdy z nich miał na swoim koncie niezwykle epizody.

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter