- Jak się spisuje obecny kapitan Daru Młodzieży Artur Król? Ma zaledwie 40 lat, a kiedy obejmował żaglowiec był kapitanem żeglugi wielkiej od dwóch lat. Nie był za młody na to stanowisko?
- Znam komendanta innego żaglowca, który jest w podobnym wieku. Znam też kapitana Króla, był asystentem na Darze w rejsie do Japonii, kiedy ja byłem tam komendantem. Nie mam jednak podstaw do oceny jego działań jako komendanta Daru.
- Nie kwestionujemy oczywiście kompetencji kpt. Króla. Ale Darem dowodzili różni ludzie. Zdarzały się wypadki. Czy nie uważa pan, że komendantem flagowej jednostki Akademii Morskiej w Gdyni powinien być człowiek cieszący się najwyższym autorytetem w środowisku morskim? Chodzi o to, aby kadra Daru była starannie dobierana, a nie składała się z ludzi z łapanki albo pospolitego ruszenia.
- Statek szkolny powinien mieć najlepszą załogę, całkowita zgoda. I nie wydaje mi się, by obecna była z łapanki. Z drugiej strony niełatwo znaleźć dobrą załogę, trzeba spełnić jej oczekiwania finansowe, specyfika pracy powoduje, że jest ograniczony krąg chętnych do podjęcia pracy. Niemniej jednak na pewno będę poświęcał dużo czasu na dobranie jak najlepszej załogi.
- Ale zdarzało się, że statek wszedł na mieliznę, że zginął człowiek...
- W tym zawodzie wszystko się może zdarzyć. Nie zawsze winny jest człowiek... Dzięki Bogu za czasów komendanta Króla do niczego takiego nie doszło.
- Pan sam dowodził Darem w latach 1995-1997, prowadził go pan więc podczas regat Osaka Sail'97 w Japonii, w których zajął pierwsze miejsce wśród największych żaglowców. Ma pan więc sentyment do tego statku. Może o losie jednostki powinni decydować ludzie o bardziej chłodnym do niego stosunku?
- W jakim sensie miałoby mi to przeszkadzać? Myślę, że mój sentyment może inspirować do większej troski o statek. Chcą panowie na tym stanowisku człowieka, któremu na nim w ogóle nie zależy, który myśli tylko o finansach?
- O menadżera, który potrafiłby spojrzeć na jednostkę od strony marketingowej, bez sentymentów.
- Ale przez dwie kadencje byłem za niego odpowiedzialny. Proszę ocenić, czy dobrze wypełniałem swoją funkcję. Myślę, że z działalnością marketingową nie miałem i nie mam problemów. Świadczą o tym wyniki finansowe działu statków za ten okres. Gdybyśmy mówili o statkach handlowych, które muszą tylko zarabiać - może mieliby panowie rację, chociaż znam wielu kapitanów, którzy zarządzają flotami statków handlowych. A jeżeli chodzi o zarządzanie jednostką szkoleniową, reprezentacyjną, poza marketingiem liczą się także relacje interpersonalne, znajomość ludzi, bardzo liczy się również znajomość tej jednostki. Gdyby to była duża firma, z wieloma statkami - tak, musiałby na tym stanowisku być człowiek, który ma rozeznanie rynku, realiów, umiejętność zarządzania dużą flotą, czarterów, itp. A tu prowadzimy mały dział zarządzający dwoma specyficznymi, bo szkoleniowymi statkami. Dział ten posiada świetnie przygotowaną kadrę i ja w tej działalności czuję się dobrze.
- Jaka przyszłość czeka Dar Młodzieży? Pytamy prorektora do spraw morskich, elekta. To pan przecież będzie o jednostce w najbliższych latach decydował.
- Dłuższe rejsy. Marzenie: rejs dookoła świata. Być może będzie też rejs podczas zimy, ale za wcześnie, by zdradzać szczegóły. Dar na pewno będzie bardziej zagospodarowany, nie będzie wypoczywał. Rozmawiamy m.in. z Akademią Morską w Szczecinie o praktykach w przyszłym roku. Będę dążył do tego, by statek był także wykorzystywany przez nasze ministerstwa: Spraw Zagranicznych, Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Gospodarki, czyli wrócę do koncepcji, o której wcześniej mówiłem. Na pewno też będziemy informowali ambasady, kiedy Dar zawija do danego portu, dając ambasadorom możliwość wykorzystania go dla promocji Polski.
- Czyli dla pana Dar nie jest kłopotem, ale bogactwem.
- Raczej narzędziem, które musimy prawidłowo wykorzystać do tego, by studenci byli na nim prawidłowo i dobrze szkoleni oraz, aby dobrze służył do promocji Polski i naszej uczelni.
Tomasz Falba, Czesław Romanowski
Zdjęcia: Czesław Romanowski
Czytaj także: 30 urodziny Daru Młodzieży
Henryk Śniegocki - rocznik 1953, obecnie prorektor do spraw morskich elekt Akademii Morskiej w Gdyni. Z uczelnią związany od momentu jej ukończenia (wtedy była to Wyższa Szkoła Morska w Gdyni) do dzisiaj. Pływał zarówno na Darze Pomorza, jak i Darze Młodzieży. Na ich pokładach przeszedł wszystkie szczeble kariery. Tytuł kapitana żeglugi wielkiej uzyskał w 1995 roku. Dowodził Darem Młodzieży w latach 1995-1997. To właśnie on poprowadził go do zwycięstwa w regatach Osaka Sail'97. Od 2003 roku jest profesorem nadzwyczajnym Akademii Morskiej w Gdyni. W latach 2002-2008 był jej prorektorem do spraw morskich.
- «« Poprzedni artykuł
- Następny artykuł
Śniegocki dowodził Darem Młodzieży w latach 1995-1997 ???
Może pływała w tym czasie tylko jego książeczka żeglarska , bo
cały 1996 rok komediantem Daru był kpt.Roman Marcinkowski , łatwo to zweryfikować .
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.