Siedem polskich i sześć niemieckich jednostek przygotowano do trwającej od 1 grudnia do 15 marca akcji zimowej na Odrze Granicznej od Widuchowej do ujścia Nysy Łużyckiej oraz Szczecińskim Węźle Wodnym. Osłoną lodową objęte jest 180 km rzeki i m.in. jezioro Dąbie.
O zimowej gotowości polskich i niemieckich służb odpowiadających za bezpieczeństwo żeglugi na granicznym odcinku Odry poinformował w czwartek dyrektor Wód Polskich - Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie Michał Durka.
- W naszej dyspozycji jest siedem lodołamaczy i jeden rezerwowy. Akcję lodołamania jak co roku prowadzimy ze stroną niemiecką, z ich strony jest sześć lodołamaczy. Cała flota jest sprawna, obsadzona załogami, w gotowości bojowej – powiedział Durka podczas briefingu w bazie RZGW nad Regalicą, czyli Odrą Wschodnią, w Szczecinie Podjuchach.
Dyrektor podkreślił, że mimo coraz łagodniejszych zim, sprzęt do kruszenia lodu musi być przygotowany. Dlatego w drugiej połowie listopada przedstawiciele RZGW w Szczecinie zorganizowali spotkanie ze stroną niemiecką (Urząd Dróg Wodnych i Żeglugi Odry i Haweli z Eberswalde), by omówić szczegóły organizacyjne, zasady współpracy i grafik dyżurów załóg lodołamaczy.
- Za kilka dni ma być 12 stopni, ale nikt nie powiedział, że za następne dwa tygodnie nie będzie minus 10 st. C. Taka temperatura utrzymująca się przez kilka dni spowoduje, że Odra zamarznie, a my musimy tej sytuacji zapobiegać, żeby nie tworzyły się zatory – wyjaśnił Durka.
Dyrektor RZGW zwrócił uwagę, że zatory lodowe to nie tylko utrudnienia w żegludze, ale też zagrożenie dla mieszkańców nadodrzańskich terenów. Przypomniał, że na Odrze funkcjonuje nowoczesny system monitoringu (RIS), który wdrożył Urząd Żeglugi Śródlądowej. – System RIS wspiera nas w monitorowaniu sytuacji lodowej – powiedział Durka.
Kierownik centrum operacyjnego RZGW w Szczecinie Stefan Iwicki, nadzorujący polsko-niemiecką akcję lodołamania na wodach granicznych, a także Szczecińskim Węźle Wodnym, wyjaśnił, że osłoną lodową objęty jest 180-kilometrowy odcinek rzeki: od Widuchowej, przez Gozdowice, Słubice, do Ujścia Nysy Łużyckiej, a także akweny w okolicy Szczecina.
- Akcję zimową zaczynamy od jeziora Dąbie, który jest naturalnym odbiornikiem kry lodowej z całego odcinka granicznego Odry. I sukcesywnie przesuwamy się w górę rzeki – wyjaśnił Iwicki.
Dodał, że szczecińskie jednostki mogą wesprzeć również RZGW Poznań w akcji lodołamania na Warcie.
Centrum operacyjne akcji zimowej na Odrze Granicznej znajduje się w Szczecinie. Jak zaznaczył Iwicki, problemów w komunikacji z Niemcami nie ma, ponieważ w RZGW dyżuruje doświadczony pracownik znający język niemiecki, a w załogach niemieckich lodołamaczy są osoby mówiące po polsku. Oprócz łączności radiowej i telefonicznej jest także możliwość zorganizowania wideokonferencji.
Dyrektor RZGW, pytany o koszty akcji zimowej, oszacował je na co najmniej 2 mln zł. Jeśli jest mróz i pokrywa lodowa na rzece, koszty mogą wzrosnąć do 4 mln zł.
- W ubiegłym roku była ciepła zima, więc lodołamacze tylko pełniły dyżury – podsumował Durka.
W ostatnich latach, dzięki funduszom z Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej Dorzecza Odry i Wisły, RZGW w Szczecinie m.in. za 27 mln zł zmodernizowało bazę lodołamaczy w dzielnicy Podjuchy oraz zbudowało siedem stanowisk postojowo-cumowniczych na Odrze (za 20 mln zł), by jednostki nie musiały wracać na noc do bazy w przypadku załamania pogody itd. W 2021 r. zakupiono dwa nowe lodołamacze, nazwane Tarpan i Ocelot.
Fot. Sławomir Lewandowski / PortalMorski.pl
