Bezpieczeństwo

Jemeńskie drony celują w statki handlowe i okręty marynarki wojennej na Morzu Czerwonym. Niezidentyfikowany statek handlowy został trafiony w rejonie pomieszczeń załogi. Nad innym eksplodował dron-kamikadze.

Dwa statki handlowe o nieujawnionych nazwach i amerykański okręt wojenny, znajdujące się na Morzu Czerwonym, zostały zaatakowane przez jemeńskich napastników, poinformowały w niedzielę UKMTO i firma konsultingowa zajmująca się sprawami bezpieczeństwa morskiego Diaplous.

Incydenty zostały zgłoszone w oddzielnych komunikatach w ciągu dnia, w tym samym obszarze, w pobliżu Bab el Mandeb.

Według wstępnych informacji, jeden niezidentyfikowany statek handlowy "został trafiony w dolną część nadbudówki przez niezidentyfikowany obiekt, najprawdopodobniej UAV" - informował Diaplous. "W tej chwili nie są dostępne żadne szczegóły dotyczące uszkodzeń lub obrażeń - incydent wciąż się rozwija" - podała firma z siedzibą w Atenach.

Pierwsze informacje o działaniach wojskowych w tym rejonie pojawiły się wcześnie w niedzielę, kiedy UK Maritime Trade Operations (UKMTO) podało na Twitterze, że otrzymało doniesienia o "potencjalnej eksplozji" w pobliżu Bab el Mandeb o godz. 06:10 (czasu GMT), spowodowanej przez bezzałogowy system powietrzny "pochodzący z kierunku Jemenu".

Później Diaplous wyjaśnił, że incydent dotyczył drona, który zaatakował płynący na południe masowiec pod banderą Bahamów, należący do Wielkiej Brytanii i powiązany z Izraelem.

Dron, który eksplodował około 30 metrów nad pokładem między drugim a trzecim żurawiem pokładowym niezidentyfikowanego statku, nie spowodował żadnych obrażeń ani uszkodzeń. Kilka fragmentów UAV podobno spadły na pokład, na dowód czego Diaplous opublikował zdjęcie uzyskane od załogi statku lub jego ochrony.

Jedynym statkiem, który pasuje do tego opisu jest, należący do armatora Unity Maritime, udźwigowiony ultramax Unity Explorer (nr IMO 9726035; GT 35 898; nośność 60 678 t; zbudowany w 2016 r.), o którym wiadomo, że przechodził 28 listopada przez Kanał Sueski, kierując się na południe.
Kolejnym "pasującym" elementem jest to, że armator tego statku, mimo, że ma siedzibę w Wielkiej Brytanii, jest mocno powiązany kapitałowo z obywatelami Izraela, a konkretnie - z rodziną Ungar. Założycielem i szefem firmy jest Danny Ungar (na zdjęciu), syn Ramiego Ungara.

Po tym, jak dron eksplodował nad głowami części załogi masowca, przeszła ona i pozostała w bezpiecznej cytadeli pod okiem uzbrojonych strażników, których statek ma (dla ochrony przed piratami) na pokładzie. W nieoficjalnych doniesieniach mówi się, że statek nadal zmierza na południe pod ochroną koalicyjnego okrętu wojennego, prawdopodobnie fregaty.

Incydent trwał jednak nadal o godzinie 15:21 czasu lokalnego (13:21 GMT), kiedy druga eksplozja miała miejsce około mili przed masowcem.

Około kwadrans później, o 15:35 (13:35 GMT) czasu lokalnego, drugi niezidentyfikowany statek w tym samym obszarze nadał wezwanie pomocy. Później w ciągu dnia Diaplous poinformował, że statek ten otrzymał cios w dolną część swojej nadbudówki / pomieszczeń załogi.

Okręt wojenny koalicji wysłany na pomoc drugiej jednostce sam też został zaatakowany.
Według Diaplousa, eksplozja została zauważona w pobliżu USS Carney, niszczyciela rakietowego typu "Arleigh Burke", który został skierowany w rejon incydentu ze statkiem handlowym.

Grupy z Jemenu próbowały ponoć zakłócić ruch jeszcze później w niedzielę, a UKMTO zaalarmowało w osobnym komunikacie o godz. 14:29 GMT, że "podmiot deklarujący się jako władze Jemenu" nakazał kapitanowi niezidentyfikowanego statku zmianę kursu.

"Statkom znajdującym się w pobliżu zaleca się przestrzeganie wytycznych branżowych dotyczących amunicji krążącej oraz zachowanie ostrożności i zgłaszanie wszelkich podejrzanych działań do UKMTO" - podała brytyjska organizacja.

Jest to pierwszy incydent z dronem odnotowany w tym rejonie po 30 listopada, kiedy to USS Carney zestrzelił drona wystrzelonego z terytorium Houthi (Huti), podczas gdy towarzyszył statkowi handlowemu pod banderą USA przewożącemu ładunek wojskowy.
Jemeńscy rebelianci Houthi zapowiedzieli, że będą atakować statki handlowe powiązane z Izraelem w ramach solidarności z Palestyńczykami i odwetu za wojnę prowadzoną przez Tel Awiw w Strefie Gazy.

O niedzielnych incydentach informował w oświadczeniu także Pentagon: "Amerykański okręt wojenny i kilka statków handlowych zostały zaatakowane w niedzielę na Morzu Czerwonym. Do ataku na dwa statki izraelskie przyznali się jemeńscy Houthi."

Wspierana przez Iran szyicka milicja Houthi (Huti), uczestnicząca od blisko dziesięciu lat w wojnie domowej w Jemenie, oświadczyła, że przeprowadziła atak rakietowy na jeden handlowy statek izraelski, a za pomocą drona zaatakowała drugi - podała agencja Reutera. Rzecznik Huti podał ponoć, że zaatakowane statki to Unity Explorer i Number Nine - jak podała PAP. W rzeczywistości chodzi jednak o niemały kontenerowiec Number 9 (nr IMO 9340752; GT 39 906; nośność 50 525 t; ładowność 4250 TEU).

Statek ten należy do armatoa Kilauea Holdings Ltd z Bermudów, spółki zależnej funduszu inwestycyjnego WR Berkley Corp ze Stanów Zjednoczonych. Z kolei armatorem zarządzającym tego statku jest zarejestrowana w Wielkiej Brytanii firma Bernhard Schulte Shpmgmt UK II kontrolowana przez kapitał niemiecki. Na razie nie widać więc powiązań statku lub jego armatora i operatora z Izraelem. Teoretycznie mógły stanowić takie powiązanie czarterujący, czyli wynajmujący statek. Wygląda jednal na to, że kontenerowiec jest w czarterze u przewoźnika kontenerowego OOCL z Hongkongu i zatrudniony jest w serwisie Asia Adriatic Service (AAS).

Statek 3 grudnia był w rejonie cieśniny Bab el Mandeb, a 6 grudnia miał dotrzeć do wejścia do Kanału Sueskiego.

Islamistyczni Huti zapowiedzieli, że w ramach solidarności z palestyńską terrorystyczną organizacją Hamas będą atakować statki pod banderą izraelską, a także należące do izraelskich firm lub przez nie eksploatowane. 

W pierwszym i jak dotąd najpoważniejszym z tych ataków, bojownicy Houthi porwali w zeszłym miesiącu samochodowiec Ray Car Carriers Galaxy Leader (zbudowany w Gdyni w 2022 r.; o ładowności ok. 5100 samochodów osobowych). Statek i jego filipińska załoga pozostają w areszcie Huti.

Ray Car Carriers należy do izraelskiego magnata żeglugowego, Ramiego Ungara, znanego również dobrze w Polsce. Więcej o żeglugowym biznesie rodziny Ungar w naszej wcześniejszej publikacji.

W innym incydencie należący do Eastern Pacific Shipping kontenerowiec CMA CGM Symi (zbudowany w 2022 r.) o pojemności 15 300 ton został trafiony 25 listopada przez drona kamikadze, o podejrzewanej irańskiej produkcji, na Oceanie Indyjskim. Zarejestrowana w Singapurze Eastern Pacific Shipping jest kontrolowana przez izraelskiego miliardera i armatora - Idana Ofera.

Dzień później należący do Zodiac Maritime - firmy z siedzibą w Londynie, ale kontrolowanej przez starszego brata Idana - Eyala Ofera, chemikaliowiec Central Park (zbudowany w 2015 r.; o nośności ok. 20 000 ton) został zaatakowany przez pięciu nieznanych napastników, oficjalnie określanych jako piraci. Napastnicy opuścili statek po kilku godzinach i zostali zatrzymani przez załogę amerykańskiego okrętu wojenny.

PBS, z mediów

Fot.: Unity Maritime / collage: PBS

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9983 4.0791
EUR 4.2806 4.367
CHF 4.3691 4.4573
GBP 5.0068 5.108

Newsletter