Statek wycieczkowy Braemar pomógł załodze 14-metrowego jachtu Nicollet, który dryfował po Oceanie Atlantyckim przez prawie trzy dni. Wśród załogi znajdowało się czterech Polaków - czytamy w oficjalnym komunikacie armatora - Fred. Olsen Cruise Lines.
Jednostka Braemar z 929 osobami na pokładzie płynęła z Santa Cruz na Teneryfie do Bridgetown na Barbados z prędkością około 16 węzłów, podczas gdy oficer wachtowy na radarze zauważył dryfującą łódź. Jacht Nicollet znajdował się 10 mil morskich od Braemar.
Oficer wycieczkowca skontaktował się z załogą Nicollet, aby upewnić się, czy wszystko jest w porządku - jacht dryfował z opuszczonymi żaglami. Wówczas załoga jachtu potwierdziła, iż awarii uległo urządzenie sterowe. Jednostka dryfowała przez 2,5 dnia i była na trasie z Las Palmas na Dominikę. Na pokładzie znajdowało się dwóch członków załogi i dwóch pasażerów - wszyscy byli Polakami.
Kapitan wycieczkowca, Robert Bamberg zgodził się na podjęcie na pokład wycieczkowca dwóch pasażerów z pokładu jachtu, a także dostarczył niezbędne do naprawy narzędzia, o które poprosiła załoga jachtu (w tym: drewno, piłę, wiosła i wodę pitną). Zespołowi ratowniczemu towarzyszyły bardzo trudne warunki atmosferyczne.
Podczas kontroli medycznej, już na pokładzie wycieczkowca, potwierdzono, iż pasażerowie są obywatelami Polski, a ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W połowie dnia, w niedzielę 27 grudnia Braemar kontynuował rejs na Barbados.
AL, rel (Fred. Olsen Cruise Lines')